Budżetowa sesja rady miejskiej w Jarocinie była pierwszą po niedawnym referendum lokalnym. Co zaskakujące, do niewiążącego plebiscytu wrócił przy okazji swojego sprawozdania burmistrz Adam Pawlicki.
- Tym radnym, którzy nawoływali do pójścia do referendum chciałbym pocieszyć, że nie wszystko stracone i jeżeli chcą wyborów, to przecież na swoich okręgach mogą doprowadzić natychmiast do wyborów rezygnując z rady miejskiej i macie wybory wtedy w swoich okręgach - zauważył i przy okazji wytknął Adam Pawlicki.
Choć żadne nazwisko nie padło, reakcja była natychmiastowa. - Czekamy najpierw na pana - odpalił z miejsca Ryszard Kołodziej (PSL). Po chwili dodał. - Głupie uwagi, to do siebie niech pan w tej chwili robi.
Słowną przepychankę przerwał na moment przewodniczący rady. - Panie burmistrzu proszę, aby nie kontynuować tej kwestii. Szkoda strzępić sobie języka - uznał Rajmund Banaszyński.
Burmistrz postanowił przypomnieć obowiązująca ordynację w wyborach do rady miejskiej. Następnie skrytykował kampanię referendalną, nazywając wydawnictwo przygotowane przez komitet „paszkwilem”. - Cała kampania w tym stylu prowadzona. Do tego stopnia, że na parafie podjeżdżano z kopertami i proszono o modlitwę w sprawie referendum - mówi Pawlicki i nie ukrywał rozbawienia. - Spotkałem właściciela jednej z restauracji i się pytał mnie czy byłem na policji. A ja się pytam „a z jakiej racji”. Z racji takiej, w sprawie „mafii i ośmiorniczek”...
Co było potem? ZOBACZ WIDEO