Co zagryzło sarnę?

Opublikowano:
Autor:

Co zagryzło sarnę? - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

W niedalekich Gizałkach (pow. pleszewski) znaleziono martwą sarnę. Jej tułów był w połowie rozszarpany. Całą okolicę błyskawicznie obiegła wiadomość o pojawieniu się w tamtejszych lasach wilków.

Zwierzęta, przypominajace swoim wyglądem przypominały wilki zostały uwiecznione przez jarociniaka, który akurat wybrał się na tamten teren na „polowanie” z aparatem fotograficznym. O sprawie powiadomiony został nadleśniczy Waldemar Cierniak z Nadleśnictwa Grodziec, któremu podlegają gizalskie lasy. - To są z całą pewnością psy, sprawdzaliśmy już to. U nas wilków nie ma - zapewnił. Zdjęcia rzekomych wilków zostały przesłane do Stacji Doświadczalnej Katedry Zoologii w Stobnicy, należącej do Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu. - To są psy - stwierdził po ich obejrzeniu st. specjalista Jacek Więckowski, który wilkami zajmuje się od wielu lat. - Więc można mieszkańców uspokoić, albo zmartwić, zależy od tego, jaka jest ich świadomość - stwierdził naukowiec. Dodał jednak, że wygłodniałe psy są bardziej niebezpieczne od wilków. - Wilki nie są groźne. Utarło się, że atakują ludzi, stanowią zagrożenie, są przedmiotem szatana. To jest zwierzę, które jak żadne inne boi się człowieka. Za wszelką cenę unika ludzi, bo stanowią dla niego zagrożenie i kojarzą mu się ze śmiercią. To są bardzo inteligentne zwierzęta. Ja za wilkami chodzę wiele lat i spotkań miałem kilka - tylko dlatego, że one wiedziały, że za nimi chodzę, wyczuwały mnie - zdradził pracownik Stacji Doświadczalnej Katedry Zoologii w Stobnicy.

To, że wałęsające się po lasach psy stanowią duży i trudny problem, potwierdza także Eugeniusz Klimpel - leśniczy Leśnictwa Racendów, a zarazem myśliwy z koła „Darz Bór” w Jarocinie. - Ludzie spuszczają często psy na noc, żeby sobie pobiegały. Do tego dochodzi jeszcze problem tych, które są porzucane w lasach. Bezpańskie psy z czasem dziczeją. Wszystkie psy stanowią zagrożenie dla zwierząt leśnych, szczególnie w okresie zimowym, zwłaszcza takim, jaki mamy teraz. Zwierzyna jest osłabiona. Psy ganiają w tym śniegu za nimi i w końcu je dopadają. Prawo nie pozwala myśliwym na strzelanie do psów. Mamy ręce związane. Trzeba by te psy wyłapywać. Ale kto miałby je wyłapywać? One są raz w tym miejscu, a za jakiś czas w innym. To jest naprawdę problem trudny do rozwiązania - podkreślił leśniczy Klimpel. (pg, ls)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE