Coraz mniej wróbli. Zagrożeniem jest nie tylko cywilizacja

Opublikowano:
Autor:

Coraz mniej wróbli. Zagrożeniem jest nie tylko cywilizacja  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

20 marca obchodzony jest Międzynarodowy Dzień Wróbla. Wszyscy przyzwyczailiśmy się do ich świergotu zwiastującego wiosnę, jak również do widoku tych małych, szarych ptaszków uwijających się na chodnikach w poszukiwaniu pokarmu.Problem w tym, że populacja wróbli gwałtownie się zmniejsza i to na całym świecie.

 

 

 

Od kilku lat w Warszawie prowadzona jest akcja liczenia wróbli (szczegóły można znaleźć na stronie www.wroble.org. Według ornitologów z Muzeum i Instytutu Zoologii Polskiej Akademii Nauk w ciągu 30 lat ostatnich lat populacja tych ptaków zmniejszyła się aż o 1/3. Wbrew powszechnemu mniemaniu nie jest to najliczniej występujący ptak lęgowy w Polsce. W 2015 roku znalazł się dopiero na 11 miejscu.

Największą odpowiedzialność za to, że wróbli jest coraz mniej ponosi niestety człowiek. Na dawniej budowanych osiedlach otwory wentylacyjne, odwadniające, załomy wielkich płyt dawały idealne schronienie. Niestety wraz z pracami ociepleniowymi wszystkie tego typu otwory zostają uszczelnione. Kiedy wróbel nie może znaleźć odpowiedniego miejsca na gniazdo pod dachami, w szparach, szczelinach czy wyłomach siedzib ludzkich, podejmuje próby lęgów w żywopłotach, gdzie jego lęgi skazane są na pastwę drapieżników.

Drugim problemem jest zmniejszająca się wciąż baza pokarmowa, którą dla wróbli i innych ptaków bytujących w mieście są owady, nasiona i owoce roślin. Zmniejsza się powierzchnia terenów zielonych, parków, a w ich miejsce powstają kolejne nowoczesne wieżowce. Z uwagi na stosowanie różnego rodzaju środków jest też coraz mniej owadów. Tereny zieleni są często - podobnie jak i ogrody - uporządkowane do przesady i przycinane „pod linijkę”. Dotyczy to nie tylko trawników, ale również krzaczków i krzewów. Wszystko wygląda wtedy jak z obrazka, ale w ten sposób niszczymy również szansę na bezpieczny azyl, bo właśnie w takich półdzikich miejscach schronienie znajdują różne gatunki zwierząt i ptaków. Nie sposób też nie zauważyć, że w miastach zwiększa się populacja gawronów i wron. Te dwa gatunki, podobnie jak i sójki, to również zagrożenie. Nie tylko są znacznie większe i wygrywają w walce o resztki pozostawiane przez człowieka, ale mogą atakować gniazda małych ptaków, porywając jaja i pisklęta.

Na terenie Polski wróbel zwyczajny od 1995 roku jest objęty ścisłą ochroną gatunkową. Ornitolodzy na całym świecie zastanawiają się jak można pomóc tym ptakom. Wśród propozycji są m.in. zawieszanie budek lęgowych i dokarmianie ich przez cały rok. Problem w tym, że jeśli zaczniemy wykładać dla nich ziarna, musimy robić to systematycznie. Naukowcy zaobserwowali nawet, że wróble i sikory przylatują najpierw same, a później ze swoimi dziećmi, żeby im pokazać miejsce dokarmiania. Taka pomoc człowieka zwiększa ich szansę na przeżycie. Warto też zostawić część trawników nieskoszonych, by wróble mogły znaleźć w nich pożywienie.

Warto pomóc tym ptaszkom zawczasu, żeby nie okazało się, że ten niegdyś wszechobecny i pospolity gatunek, można będzie oglądać tylko w bajce „Przygód kilka wróbla Ćwirka” czy czytać o nich w książce „O wróbelku Elemelku”.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE