Regionalne media zorganizowały prawybory do parlamentu. Na kandydatów z list wyborczych można było głosować między innymi za pośrednictwem sms-ów. Jedna wiadomość tekstowa wysłana na konkretną osobę kosztowała 2,46 zł i dawała od razu 10 głosów. Poparcie można było również wyrazić za pośrednictwem portalu i facebooka (dzienny limit pięciu kliknięć).
Wczoraj ogłoszono wyniki. „Z kolei w okręgu kaliskim najlepszym okazał się Bartosz Walczak z PiS, który osiągnął rezultat 5.402 głosów. On również liderował w tamtejszym rejonie przez długi okres” - czytamy na portalu głoswielkopolski.pl.
W środowisku lokalnej polityki nie brakuje komentarzy, że głosowały głównie osoby związane z Ziemią Jarocińską, która bardzo mocno zaangażowała się w kampanię szefa powiatu. Zwłaszcza, że starosta jest dopiero 16. na liście. - Kto zna Walczaka w Kaliszu, albo Ostrowie Wlkp. - zastanawia się inny kandydat na posła.
Największa konkurentka Walczaka na naszym terenie w walce o miejsce w sejmie z listy PiS-u Lidia Czechak w rankingu się nie liczyła. „Znajomi mi się pytają dlaczego nic nie mówiłaś o sondażach. „Głosowalibyśmy”. A ja po prostu nie uznaję sondaży, w których głosy kupuje się sms za 2.46 zł i mnożą się wtedy razy 10 - napisała na facebooku kandydatka PiS-u. - To ma wygrać najlepszy czy najbogatszy kandydat?
Walczak zapewnia, że sam nie wysłał na siebie ani jednego sms-a. - Może kliknąłem na początku kilka razy w profilu społecznościowym, ale jestem poważnym człowiekiem. Nie mam czasu na takie zabiegi - mówi kandydat na posła. – Smuci mnie poziom prowadzenia kampanii wyborczej przez panią Czechak, bo widocznie nie ma pomysłu i zaangażowania. Informowałem wszystkich o tym rankingu i cieszę się, że był taki odzew, bo to oznacza, że prowadzone przeze mnie spotkania przynoszą efekty. Tego nie jest w stanie zrobić jedna osoba, bo musiałbym non stop siedzieć i wysyłać sms-y. Nie wiem kto głosował, ale jeśli to nawet są osoby, które mogą być członkami ZJ, czy sympatykami, to przecież wybierały konkretnego kandydata.