Jeden z internautów napisał do naszej redakcji skargę na kierowcę autobusu Jarocińskich Linii Autobusowych. Z jego relacji wynika, że mężczyzna zachowywał się agresywnie i odzywał do pasażerów w sposób wulgarny.
Autor twierdzi: „Kierowca autobusu (…) był agresywny. Ktoś chyba kliknął przypadkowo przycisk STOP, a kierowca zaczął wyzywać od „pie**lonych gówniarzy”, zatrzymał się, otworzył drzwi i kazał „wypier**lać z autobusu i iść na pieszo” po kilku kilometrach zatrzymał się i znowu to samo, rzucał niecenzuralnymi tekstami typu „ku**sem się baw albo pi** a nie w autobusie elektroniką” (…).
Dyrektor w spółce Jarocińskie Linie Autobusowe odnosząc się do zarzutów stwierdził, że skarga o takiej treści nie wpłynęła do JLA. - Mimo to podjęliśmy się wyjaśnienia sprawy. Kierowca zaprzecza, że użył takich sformułowań. Według niego pięciokrotnie został wciśnięty przycisk STOP, co wyklucza przypadkowe działanie - podkreśla Paweł Łakomy.
Z jego wyjaśnień wynika, że w takim przypadku kierowca każdorazowo musi zatrzymać pojazd i otworzyć drzwi, aby wyłączyć sygnał. - Jest to bardzo uciążliwe, kosztowne i pogarsza zarówno komfort podróży, jak i jej punktualność - twierdzi dyrektor. - Przygotowujemy się do wprowadzenia w autobusach monitoringu wewnętrznego, który pozwoli nam wyciągać konsekwencje wobec sprawców podobnych zachowań - dodaje.
Dyrektor Łakomy wyjaśnia, że „w związku z brakiem skargi i niemożnością przeprowadzenia konfrontacji, kierowca nie mógł zostać ukarany, bo nie mam żadnych podstaw, by to zrobić”. - Jeżeli jednak przytoczona sytuacja zostałaby potwierdzona, z pewnością wyciągniemy konsekwencje, włącznie z utratą premii - zapewnia.