Wiceburmistrz Robert Kaźmierczak chwali na portalu społecznościowym radnego Macieja Śledzianowskiego (Ziemia Jarocińska). Wszystko za sprawą interpelacji złożonej przez rajcę z osiedla 1000-lecia.
- Niby drobna sprawa - wejście do parku od strony hali Jarocin-Sport na aleję grabową. Przez kilka lat wszystkich niby raziła rozdeptana w kilku miejscach skarpa i brak możliwości przejechania wózkiem dziecięcym, inwalidzkim czy rowerem, ale problem był nie do rozwiązania - pisze zastępca Adama Pawlickiego, który funkcję pełni już w sumie 9 rok (z przerwami). - Dziękuję radnemu Maciejowi Sledzianowskiemu za interpelację. Tym razem udało się. Może jeszcze przydałoby się zasiać trawę, albo posadzić coś...
Czyżby wiceburmistrz sugerował, że któryś z radnych ma napisać kolejną interpelację? Tego nie wiadomo, wiadomo za to, że skoro to radni załatwiają „drobne sprawy”, które dla urzędników są „problemami nie do rozwiązania”, może się wkrótce okazać, że są niepotrzebni w magistracie. Koszty są bowiem niewspółmierne. Wiceburmistrz zarabia miesięcznie półroczną dietę radnego… Co o tym sądzicie?