- Dzisiaj, jak słyszę to, co ty mówisz, to 2 dodać 2 jest u ciebie 5. U mnie jest zawsze 4 - stwierdził nowomiejski radny Feliks Stratyński.
- Zażądałeś sobie analizy, analiza jest, proponuję spuścić głowę i przyjąć to, co jest proponowane, czyli niższe koszty - dodał.
Dyskusja toczyła się na posiedzeniu wspólnym komisji, a dotyczyła - po raz kolejny - dokonania wyboru, co dalej ze ściekami z Nowego Miasta. Czy mają one trafiać do rozbudowywanej oczyszczalni w Boguszynie (trzeba byłoby wtedy wybudować kolektor z Nowego Miasta), czy do Cielczy (umowa zawarta zostałaby wtedy z Przedsiębiorstwem Wodociągów i Kanalizacji w Jarocinie).
Rozmowy na ten temat prowadzone są już od dłuższego czasu. Gmina zamówiła nawet fachowcom przeprowadzenie analizy.
Wymiana zdań między nim a radnym Juliuszem Twardowskim nie spodobała się przewodniczącemu rady, Waldemarowi Tomaszewskiemu.
- Nie chciałbym, żeby jeden komentował wypowiedź drugiego. Nie na tym to polega. Mamy dojść do porozumienia i wybrania wariantu, który będzie najkorzystniejszy - przypomniał przewodniczący.
Juliusz Twardowski tłumaczył, dlaczego nadal jest przeciwny.
- Prosiłem o tekst porozumienia, żeby porównać to z założeniami analizy. I one nie są zbieżne, dlatego mam wątpliwości - stwierdził.