- Czekam na wytyczne od burmistrza - tak na początku grudnia tłumaczyła swoją rolę sekretarz gminy Aldona Łyskawińska, pytana o nowy regulamin organizacyjny, który wprowadzono w magistracie.
Wkrótce potem urzędniczka poszła na zwolnienie lekarskie. Jej gabinet jest pusty do dzisiaj. - Pani sekretarz ma bieżące zwolnienie do 25 stycznia - potwierdza portalowi Kancelaria Urzędu Miejskiego w Jarocinie.
Formalnie sekretarz jest bardzo ważnym urzędnikiem - podlega bezpośrednio burmistrzowi i jako taki zapewnia właściwą pracę całego magistratu. - Na pewno sekretarz będzie inny. Zastanowimy się w jaki sposób moglibyśmy wykorzystać panią Łyskawińską - mówił po powrocie na urząd burmistrza Adam Pawlicki.
W urzędowym światku można było usłyszeć, że Łyskawińska, która została powołana w poprzedniej kadencji, może stracić pracę. Mówiło się nawet, że jej miejsce zajmie dawny wieloletni szef urzędowych struktur Mariusz Gryska. On sam nie chciał komentować ewentualnej zmiany.
Tak czy inaczej obecna sekretarz uważana jest za człowieka poprzedniego burmistrza. Faktem jest, że kiedy Stanisław Martuzalski kierował powiatem, Łyskawińska była szefową jego kancelarii.