Jaraczewo: Wuefista może nie chcieć jeździć na zawody

Opublikowano:
Autor:

Jaraczewo: Wuefista może nie chcieć jeździć na zawody - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Seniorzy są przeżytkiem, biegi przyszłością, a pływanie hitem. Takie wnioski wyciągnęli radni po debacie na temat sportu w gminie Jaraczewo. Podczas ostatniej sesji rady gminy rozmawiano o kondycji lokalnego sportu oraz zmianach, jakie powinny zajść, by lepiej się rozwijał.

Sporo czasu poświęcono m.in. Biegom Jaraczewskim organizowanym przez Szkolny Związek Sportowy. W 2015 roku kosztowały one niemal 40 proc. całego budżetu SZS-u. - Najwięcej pochłonęły dowozy, bo około 1.600 zł. Przez to, że w tym roku zmieniliśmy lokalizację biegów z Panienki do Jaraczewa, zaoszczędziliśmy na nich i zamiast organizować pięć autokarów, potrzebne były trzy, ale to i tak są duże koszty - mówił Jacek Krawczyk, przewodniczący szkolnego związku.

Po sprawozdaniu rozpoczęła się dyskusja nad SZS-em i imprezami biegowymi, w których występuje coraz więcej osób, w której głos zabrał m.in. wójt Dariusz Strugała: - Biegi Jaraczewskie stają się imprezą nie tylko szkolnego związku, bo skoro startują w niej także dorośli, może należałoby zabiegać o wsparcie także innych instytucji, jak choćby LZS-u (Ludowych Zespołów Sportowych - przyp. red.). Poza tym, jeśli będą one się rozwijać, stać nas na to, żeby sfinansować je poza budżetem związku i dać mu dotację do rozliczenia z przeznaczeniem tylko na te zawody - zapowiedział włodarz gminy.

Zainteresowanie radnego Sławomira Gruchały wzbudził szczególnie brak udziału jaraczewskiej młodzieży w rywalizacji na szczeblach powiatowym i wyższych. - Wiem, że imprez na poziomie gminnym jest sporo, ale na poziomie powiatu, rejonu czy województwa rzadko kiedy nas widać. Przygotowując się do dzisiejszej sesji, przejrzałem strony sportowe Szkolnego Związku Sportowego „Wielkopolska” i nie widziałem tam szkół z naszej gminy. Co jest powodem tego, że mistrzowie gminy nie uczestniczą w dalszych etapach współzawodnictwa? - pytał rajca.

Zagadkę braku wyjazdów na zawody wyższej rangi szybko rozwiał Jacek Krawczyk. - Muszę poruszyć tu dwie kwestie: chęci i pieniędzy. Nauczyciel, który wygrał na szczeblu gminnym może reprezentować ją na wyższym, ale ja, jako przewodniczący szkolnego związku, nie mogę go zmusić do udziału w zawodach. Druga sprawa wiąże się z finansami. Rywalizacja na wyjazdach toczy się często nie na terenie naszego powiatu, ale chociażby w Ostrowie czy Dolsku, dokąd trzeba dojechać i wrócić, a to są duże koszty - wyjaśnił przewodniczący.

Zbulwersowany radny Gruchała nie mógł pojąć, jak wuefiście może się nie chcieć jechać na zawody. - Złożyłem wniosek do przyszłorocznego budżetu o zwiększenie kwoty przeznaczonej na wyjazdy. Podejrzewam, że jest to rząd kilku tysięcy złotych i myślę, że nie będzie to duży problem, żeby w naszym budżecie znaleźć takie środki. A co do wyjazdów i tego, że zależą one od chęci nauczycieli wychowania fizycznego… Wybaczą państwo, ale pozostawię to bez komentarza - zakomunikował radny.

Co jeszcze działo się na sesji? Sprawdź w aktualnym numerze "Gazety".

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE