Pracownica Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Jarocinie przelała na swoje konto jedno ze świadczeń podopiecznych. - Jestem zszokowany i zaskoczony całą sytuacją – ubolewa Igor Armon, zastępca dyrektora Miejsko-Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Jarocinie.
Urzędniczka przywłaszczyła sobie 1.400 zł. Jak sprawa wyszła na jaw? - W trakcie czynności administracyjnych ta sprawa została wychwycona. To nie było żadne doniesienie podopiecznych korzystających z pomocy - tłumaczy zastępca szefa ośrodka.
Kierownictwo placówki o sprawie dowiedziało się 10 lipca i błyskawicznie zarządziło przeprowadzenie audytu na poniedziałek 13 lipca. Kontrola potwierdziła podejrzenia o przywłaszczeniu sobie pieniędzy przez urzędniczkę z 10-letnim stażem pracy w MGOPS-u. Jeszcze tego samego dnia nieuczciwa pracownica została dyscyplinarnie zwolniona z pracy.
Kobieta przyznała się do kradzieży pieniędzy i zadeklarowała, że je zwróci.
Dyrekcja placówki sprawę zgłosiła do prokuratury. – To są finanse publicznie. Nie możemy sobie na to pozwolić, aby tej sprawy nie ujawnić i nie wyciągnąć z tego tytułu konsekwencji – podkreśla Igor Armon. Dochodzenie w tej sprawie wszczęła jarocińska policja.
Sprawności z jaką MGOPS wyjaśnia sprawę, zabrakło ostatnio w Banku Spółdzielczym w Jarocinie, w którym kasjerka dwukrotnie przywłaszczyła sobie pieniądze klientów (na łączną kwotę 28 tys. zł), a prezes banku Jan Grzesiek tłumaczył, że nic się nie stało.