Nie zobaczyli bramek kibice w Poznaniu. W spotkaniu inaugurującym piłkarską wiosnę w II lidze Warta Poznań zremisowała 0:0 z Jarotą Hotel Jarocin.
- Nie miałem problemu ze snem - uśmiechał się przed meczem Jędrzej Kędziora. Trener Jaroty miał tradycyjny problem z zestawieniem składu. Tylko tym razem, chyba po raz pierwszy w historii jarocińskiego klubu, kłopot polegał na bogactwie, a nie braku zawodników. Z ośmiu ostatnio pozyskanych piłkarzy nie mógł w pierwszym meczu skorzystać tylko z Mateusza Zatwarnickiego, który musiał pauzować za kartki.
Choć obie drużyny mają zdefiniowane diametralnie różne cele (Warta gra o awans, a Jarota o utrzymanie) na boisku, zwłaszcza w pierwszej połowie, nie było widać większej różnicy. Po zmianie stron przewagę osiągnęli gospodarze, ale jarociniacy umiejętnie się bronili.
Bardzo aktywny był Damian Pawlak, wychowanek Warty, który w Poznaniu bardzo chciał się pokazać z dobrej strony. I to właśnie Pawlak był najbliższy zdobycia gola, ale wyśmienitą interwencją popisał się bośniacki bramkarz „Zielonych” Semir Bukvic.
Po drugiej stronie okazję do wykazania się miał kilka razy nowy golkiper Jaroty. Przemysław Kazimierczak świetnie obronił strzały Dominika Chromińskiego (pozyskanego zimą z Lecha Poznań) oraz Grzegorza Rasiaka.
Warta Poznań - Jarota Hotel Jarocin 0:0
Warta: Semir Bukvic, Przemysław Kocot, Łukasz Jasiński, Alain Ngamayama, Dawid Czerniejewicz, Maciej Scherfchen (58. Michał Goliński), Adrian Bartkowiak, Artur Marciniak, Michał Ciarkowski, (73. Karol Gregorek), Mateusz Maruniak (46. Dominik Chromiński), Grzegorz Rasiak
Jarota: Przemysław Kazimierczak, Bartosz Kieliba, Robert Menzel, Krzysztof Czabański, Piotr Skokowski, Hubert Oczkowski, Michał Grobelny, Kordian Latos, Damian Pawlak (68. Hubert Antkowiak), Adam Durowicz (90. Krzysztof Bartoszak), Łukasz Ślifirczyk (63. Norbert Pierzga)
Fot. Łukasz Grzesiński
