Komfort i bezpieczeństwo

Opublikowano:
Autor:

Komfort i bezpieczeństwo - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Elegancka, bezpieczna, komfortowa i oszczędna – nowa Honda CR-V po niewielkim liftingu.

Nie milkną słowa uznania pod adresem Hondy CRV w nowej odsłonie. Nowoczesna i wyrafi nowana linia nadwozia została pozytywnie przyjęta przez rynek motoryzacyjny. Nowa CRV z terenówki dla leśnika stała się nagle luksusowym miejskim samochodem rekreacyjnym, którym można również szusować po leśnych duktach. Honda wyróżniała się z tłumu. Obok Audi Q7 i Nissana Murano można zaliczyć ją do najładniejszych aut segmentu SUV. Poprzednia generacja ani nie była do końca SUVem, ani terenówką. Czas jednak biegnie do przodu, a konkurencja nie śpi. W tym atrakcyjnym i rozwijającym się segmencie aut, pojawiają się kolejni rywale, jak choćby Audi Q5, czy niedawno debiutujący Hyundai ix35. Temu ostatniemu wróżę karierę, stanie się na pewno jednym z najgroźniejszych konkurentów nie tylko dla Hondy, ale także dla większości SUV-ów.

Niewielkie zmiany

Po niespełna 4 latach od premiery CR-V w obecnej odsłonie przechodzi delikatny lifting. Zmiany w konstrukcji nadwozia są trudno zauważalne i dotyczą głównie przedniej części samochodu. Konstruktorzy skupili się na podwyższeniu bezpieczeństwa samochodu oraz podkreśleniu jego elegancji. Przekonstruowano przód Hondy, a konkretnie zmodernizowano zderzak i grill. Lampy przeciwmgłowe mają teraz mniejsze obudowy, wyglądają przez to zgrabniej. Reflektory pozostały bez zmian. Z tą różnicą, że podczas jazdy na zakrętach doświetlają pobocze (w najdroższej wersji lub za dopłatą). Linia nadwozia pozostała taka sama. Z tyłu większa szyba wpływa na poprawę widoczności w lusterku. Inne są jedynie wykończenia chromowe, podkreślające jeszcze większą elegancję Hondy. Auto atrakcyjnie prezentuje się z chromowymi rurami na progach. Decydując się na ich założenie trzeba jedynie nauczyć się na nowo wsiadać i wysiadać z auta. Trzeba ominąć próg i wskoczyć bezpośrednio na siedzenie, a przy wysiadaniu daleko wyciągnąć nogę również omijając próg stając od razu na ziemi. Dlaczego to takie ważne? Wychodząc standardowo z samochodu, przejedziemy nogawką od spodni po rurze. Pół biedy, gdy auto jest świeżo umyte, ale gdy jest ubłocone, cała zawartość błota z rur znajdzie się na spodniach. Drugim sposobem jest wchodzenie i wychodzenie do i z samochodu traktując orurowanie jak stopień schodów. To wydawać by się mogło błaha sprawa, ale nie chciałbym widzieć miny faceta w jasnym garniturze, który spiesząc się na biznesowe spotkanie po wyjściu z samochodu, klnie siarczyście, bo wałśnie usmarował sobie nogawki rurą progową. Na szczęście rury nie są w standardowym wyposażeniu, trzeba jednak podkreślić, że auto z nimi wygląda super. Pojawiły się także nowe wzory obręczy kół z aluminium 17 i 18 calowe, zaprojektowane specjalnie dla CR-V, które doskonale komponują się z nadwoziem.

Obszerne wnętrze

Materiały, z których wykonano deskę rozdzielczą wyglądają dobrze. Rozplanowanie poszczególnych elementów panelu środkowego nie przysparza problemów z obsługą. Nie ma przesadnie dużej liczby przycisków, do których obsługi potrzebna byłaby instrukcja. Panuje niemiecki porządek, a raczej volkswagenowski. Lewarek zmiany biegów pozostał w tym samym miejscu. Wysoko i pod ręką. Nie ma charakterystycznego tunelu środkowego. Dźwignię hamulca ręcznego zmodyfi kowano „wajchą” z bocznym guzikiem. W jednym ze schowków od strony pasażera sprytnie ukryto wejście USB. Cyfry na prędkościomierzu i obrotomierzu są, jak dla mnie, nieco za duże. Czytelne, ładnie podświetlone (kolor jasnoniebieski), chociaż lepiej wyglądałyby w niewielkich tubach. Obsługa komputera znajduje się na kole kierownicy. Na kole mamy także sterowanie radioodtwarzaczem i tempomatem – jazda z włączonym dostarcza dużo przyjemności. Przyspieszamy i zwalniamy używając kciuka, w tym czasie noga może odpocząć, auto wtedy bezszelestnie sunie po drodze. Fotele są wykończone „pół – skórą”, przednie komfortowe, niezwykle wygodne z osobnymi podłokietnikami, są poręczne, ale osobiście kojarzą mi się z autobusem. Z tyłu natomiast siedzi się wyżej, od linii przednich foteli, co dla wysokich osób może być małym dyskomfortem, za to nogi mają tyle miejsca ile chcą (fotele można niezależnie przesunąć o 15 cm). Tylne siedzenia składają się łatwo, szybko przy pomocy jednej ręki. Do bagażnika spokojnie załadujemy dwa rowery i można udać się na samochodowo-rowerową wycieczkę krajoznawczą

Tylko jeździć

Poprawione zawieszenie Hondy daje wielką frajdę z jazdy. Po pierwsze jest bardzo cicho. Przy normalnej jeździe nie słychać ani silnika, ani odgłosów dobiegających spod kół. Samochód prowadzi się niezwykle precyzyjnie, a dzięki ulepszonemu zawieszeniu lepiej od poprzednika pokonuje zakręty. Ani nie przechyla się na boki, ani nie buja, ani też nie odnosi się uczucia, że auto jest ociężałe, czy duże. Jak na razie w CR-V do dyspozycji mamy tylko 150 koni. Moc taką uzyskuje zarówno diesel 2.2 i-DTEC – jak i benzynowiec 2.0 i-VTEC. W ten ostatni była wyposażona „testówka”. Gdy kilka lat temu po raz pierwszy jeździłem CR-V, był ten sam silnik z tą różnicą, że wówczas była to skrzynia automatyczna – teraz manualna. Automat rozleniwia, jak już ktoś raz zasmakuje, trudno mu powrócić do ręcznego „wajchowania”. Jeżeli ktoś zdecyduje się na Hondę z manualem nie będzie narzekał. Mięciutko wchodzące biegi – przy niespełna 70 km/h komputer już sugeruje zmianę biegu na ostatni – szósty. Istotnym elementem jest tutaj wspomniane już wcześniej usytuowanie lewarka zmiany biegów. Ręka nie chce się z niego ruszać. Auto ma dobre osiągi jak na swoje gabaryty – do setki nieco ponad 10s, w zakresie 60-100 na IV potrzebuje tylko 8,5s. jak na benzynę to dobry wynik. Przy tym zużycie paliwa na trasie waha się w granicach 6-7 litrów. W mieście zadowoli ok. 9-10 litrami. Delikatny basowy odgłos silnika słychać dopiero po wciśnięciu pedału gazu do dechy.

Pozostaje kwestia ceny


Honda na pewno nie należy do najtańszych samochodów segmentu. Za testowany model Elegance Lifestyle trzeba wyłożyć blisko 120 tys. zł. Do wersji w pełnym wyposażeniu z silnikiem diesla, w automacie, nawigacją i skórą – trzeba dołożyć kolejne 30 tys. zł. Ale żaden prezes już się go nie powstydzi.

Autor: Marcin Wołowicz
Tekst ukazał sie w numerze 4 magazynu ITP

Auto do testów otrzymaliśmy od firmy RECO
autoryzowanego dealera Hondy.
Opatwek/k. Kalisza, ul. Rogatka 6a
tel. 62- 767-98-98 www.honda-reco.pl

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE