Dwa psy z kamienicy przy ul. św. Ducha w Jarocinie stały się powodem sąsiedzkiego konfliktu. Zdzisława Kowalska mieszka w komunalnej kamienicy od 55 lat - od sześciu ma psa. - Do tej pory nie było żadnego problemu. My tu mieliśmy jak w niebie - czyściuteńko, spokój - twierdzi właścicielką czworonoga
W sierpniu ubiegłego roku do kamienicy wprowadziła się rodzina Gruchalskich. - Te psy są wypuszczane na podwórze i one tam biegają. Do nas nikt nie może przyjść, bo skaczą na człowieka i zachowują się agresywnie. Nie są niczego nauczone. Im się niczego nie zabrania - twierdzi Zbigniew Gruchalski.
Mężczyzna dodaje: - Prawda jest taka, że te panie mieszkają tu od lat i uważają, ze każdy, kto tu się nowy wprowadzi, musi się podporządkować zasadom, które one sobie tu ustaliły - uważa. Kamienicą przy ul. św. Ducha administruje Jarocińskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego. Prezes Jerzy Wolski wysłuchał obu stron konfliktu. - Pan Gruchalski został poinformowany, że też musi podporządkować się tej społeczności, która tam jest. Fakt jest taki, że dopóki nie wprowadził się do tej nieruchomości pan Gruchalski ta harmonia tam była. Od momentu, kiedy dostał tam mieszkanie poczuł się na tyle ważny, że zaczął pozostałym dyktować swoje warunki - uważa prezes Wolski.
Podkreśla jednocześnie, że w budynkach, które należą do JTBS zasady ustala właściciel, a lokatorzy są równoprawni. - Będziemy się przyglądać tej nieruchomości, temu jak zachowują się obie strony - zapewnia prezes.
