Ponad dwie godziny trwała druga część zebrania w Łuszczanowie. [WIDEO] Mieszkańcy wsi oczekują od gminy 250 tys. zł na dokończenie budowy niepublicznego gimnazjum.
- My nie chodzimy z każdą pierdołą do gminy i nie żebrzemy pieniędzy, tak jak robią to inne sołectwa. My się usamodzielniliśmy. Proszę pana burmistrza, żeby na dzisiejszym zebraniu ustalił taki model, żeby te pieniądze zostały przekazane - apelował sołtys Paweł Adamkiewicz. - Nie ma konkretnej decyzji, czy będzie to zrobione czy nie będzie zrobione.
I konkretna decyzja nie zapadła, bo choć burmistrz wielokrotnie podkreślał, że chce „pomóc", ale gmina musi działać "zgodnie z prawem”. Nie przystał na pomysł radnych opozycji, by zmienić nazwę zadania i wzorem innych inwestycji w oświacie, ogłosić konkurs na dokończenie budowy.
Mieszkańcom i władzom stowarzyszenia prowadzącym szkołę nie spodobała się koncepcja, by budynek gimnazjum przejęła gmina i dokończyła, jako swój majątek.
- Ja chce wam pomóc w momencie, kiedy sami stwierdzacie, że nie możecie dać sobie sobie rady, ale proszę mnie nie obarczać odpowiedzialnością za to, że kiedyś została podjęta decyzja, że stworzycie gimnazjum i dzisiaj burmistrzowi zadajecie pytanie – szybko ratuj, bo inaczej to jest twoja wina - powiedział Martuzalski.
Momentami zebranie zamieniało się w polityczny wiec. Obecne władze gminy atakowali między innymi były burmistrz Adam Pawlicki i dyrektor biura stowarzyszenia ZJ Bartosz Walczak.
- Żebyśmy pana szanowali, to niech pan napisze kolejne pismo do RIO i przekona, że gimnazjum w Łuszczanowie jest potrzebne - prosił jeden z mieszkańców.
- 0 głosów dostanie w Łuszczanowie. 0 - komentował z widowni Adam Pawlicki. - A jakby pomógł, to jeszcze by przed wyborami wstęgę przeciął.
Żadna deklaracja nie padła. Poprawkami w budżecie zajmie się jutro Rada Miejska w Jarocinie. - Przyjedziemy na sesję - deklarowali mieszkańcy po zakończeniu spotkania.
(nba)