Okradli plebanię, kiedy proboszcz odprawiał mszę

Opublikowano:
Autor:

Okradli plebanię, kiedy proboszcz odprawiał mszę  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

- Jak dochodziłem do plebanii, to już zobaczyłem rozwalone drzwi. Zaraz poszedłem do biura, szuflada była wystawiona na krzesło i już wiedziałem, o co chodzi - mówi ks. Piotr Dobak, proboszcz parafii w Radlinie. Z kolei w Siedleminie nieznani sprawcy włamali się do tabernakulum.

Rabusie pojawili się na terenie powiatu jarocińskiego w miniony piątek. Przed godz. 19.00 policja otrzymała zgłoszenie kradzieży w Siedleminie. - Nieznany sprawca wszedł do otwartego kościoła i z tabernakulum zabrał metalową płaską puszkę - informuje mł. asp. Agnieszka Zaworska, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jarocinie. Kiedy sprawcy grasowali po świątyni, proboszcz odprawiał w tym czasie mszę w kaplicy w Roszkowie.

Złoczyńcy zapukali również na plebanię, przed 17.00. Gdy matka księdza otworzyła im drzwi, mieli zapytać: „Czy jest proboszcz”? Bo ja chciałem do spowiedzi” - opowiada osoba znająca szczegóły sprawy. Kobieta poinformowała mężczyznę, że pojechał do Roszkowa, gdzie za kwadrans rozpocznie się msza. św. Wyjaśniła, że z Siedlemina do Roszkowa jest bardzo blisko, tam może podjechać, aby się wyspowiadać albo poczekać pół godziny i przystąpić do sakramentu pokuty w Siedleminie, bo msza jest o godzinie 18.00.

Przed zaplanowaną eucharystią okazało się, że sprawcy weszli do kościoła i włamali się do tabernakulum. Wykorzystali moment, że kościelny pozostawił na otwarty kościół, przygotowując świątynię do mszy św. - Wyszedł na chwilę i to w tym czasie się to stało. Włamali się do tabernakulum, wysypali komunikanty w narożniku w tabernakulum - na tyle byli jeszcze grzeczni - opowiada jedna z parafianek.

Również w piątek, chwilę po 19.00, policja odebrała zgłoszenie o włamaniu na plebanię w Radlinie. Złodzieje podobnie, jak w kwietniu ubiegłego roku wyłamali drzwi i weszli do środka. Proboszcz odprawiał w tym czasie mszę św. - Ja o godz. 17.10 wyszedłem do kościoła, msza była o godz. 18.00. Był jeszcze ksiądz Grzelak (prałat Czesław Grzelak, proboszcz parafii św. Marcina w Poznaniu - przyp. red.). Chwilę rozmawialiśmy na temat uchodźców. Później niż zawsze wróciłem na plebanię. (…) Jak dochodziłem do plebani, to już zobaczyłem rozwalone drzwi. Zaraz poszedłem do biura, szuflada była wystawiona na krzesło i już wiedziałem, o co chodzi - mówi ks. Piotr Dobak, proboszcz parafii w Radlinie. - Pieniądze miałem w takiej dużej kopercie. Dziwię się, że nie wzięli całej koperty Tylko je wyciągnęli, a kopertę zostawili. Dali sobie jeszcze czas, żeby to wyjmować. Prościej było wziąć całą - ocenia duszpasterz parafii w Radlinie.

Łupem złodziei padło 14 tys. zł, które proboszcz otrzymał za dzierżawę kościelnej ziemi. Pieniądze miały trafić do kurii. - Całe szczęście, że przyniosło tylko trzech dzierżawców, a powinno ośmiu, to straty byłyby jeszcze większe. 3 tys. zł odłożyłem już z tych pieniędzy na węgiel, bo tak mieliby 17 tys. zł - wyjaśnia duchowny.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE