„Perfidna zemsta” czy zwyczajna „redukcja etatów”?

Opublikowano:
Autor:

„Perfidna zemsta” czy zwyczajna „redukcja etatów”?   - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

- To perfidna zemsta i nic więcej - tak o zwolnieniu z pracy byłej wiceburmistrz Jarocina Hanny Szałkowskiej mówi część osób związanych z lokalną polityką. Szałkowska od kilkunastu lat uczyła języka polskiego w Zespole Szkół Ogólnokształcących w Jarocinie. Od września nie wróci jednak do szkoły [WIECEJ TUTAJ]. Oficjalną przyczyną jest redukcja etatów.

Polonistka kilka lat temu zaangażowała się w lokalną politykę po stronie byłego burmistrza Stanisława Martuzalskiego. Po wyborach w 2008 roku przeszła na bezpłatny urlop w szkole i została zastępcą burmistrza. Po niecałych trzech latach i przegranych wyborach przez Martuzalskiego Szałkowska ponownie podjęła pracę w liceum.

W gminie władzę przejął Adam Pawlicki i Stowarzyszenie „Ziemia Jarocińska”. Liceum, mimo że jest szkołą powiatową, też podlega wpływom „ZJ”, które rządzi również w powiecie. Decyzję o zwolnieniu Szałkowskiej podpisał dyrektor ZSO Tomasz Kosiński, który należy do „ZJ”.

Decydującym elementem był ten, że pani Szałkowskiej nie było

Rozmowa z TOMASZEM KOSIŃSKIM, dyrektorem Zespołu Szkół Ogólnokształcących im. T. Kościuszki w Jarocinie

Wcześniej mówił pan, że redukcja w liceum może dotyczyć 3-4 etatów. Dzisiaj (ubiegły piątek – przyp. red.) na komisji edukacji powiedział pan, że 2-3. Ilu w końcu?

Jesteśmy w  trakcie liczenia, musimy połączyć grupy, takie mamy zalecenie, żeby łączyć grupy na wychowaniu fizycznym i grupy językowe. Trudność polega na tym w tym liczeniu, szczególnie w grupach językowych, że są tam różne poziomy rozszerzenia. Nie wiemy też na jakim poziomie przyjdą do nas uczniowie i to jest troszeczkę granie w ciemno. Natomiast mówię, obniżka tych etatów będzie dotyczyła prawie 1/3 pracowników, być może się uda trochę mniej, ale to potrzeba na to trochę czasu.

Z tej puli 60 nauczycieli musiał pan wybrać 3-4 z którymi trzeba będzie się pożegnać od 1 września. Jak pan dokonał tego wyboru?

Posługuję się wewnątrzszkolnym regulaminem ograniczania etatów, również zasięgałem opinii prawników. Tych kryteriów jest bardzo dużo i tutaj rzeczywiście ten wybór jest bardzo trudny. W przypadku dwóch osób sprawa była bardziej prosta, bo to jest emeryt, który będzie odchodził, druga pani tez będzie odchodziła prawdopodobnie na takie świadczenie przedemerytalne, natomiast problem tutaj od lat był, jeżeli chodzi o język polski. 

Przerost zatrudnienia?

Tak można powiedzieć, że tak było. Sytuacja była jakoś tak „klejona”, że pani Szałkowska nie była w szkole prze trzy lata, wcześniej któraś z nauczycielek była na urlopie zdrowotnym i to można było jakoś „połapać”. Natomiast w tej chwili jest taka sytuacja, że dalej się nie da. Szkoła musi funkcjonować.

Ten przerost zatrudnienia dotyczy polonistów?

Największy wśród polonistów. Natomiast ograniczenia etatów dotyczą praktycznie każdego przedmiotu.

Jak to się stało, że do zwolnienia wybrał pan panią Hannę Szałkowską, a nie inną spośród sześciu nauczycielek języka polskiego?

Jak już mówiłem, nawet trzy czy cztery tygodnie trwała praca nad tymi kryteriami. (…) Chciałem to po prostu zrobić rzetelnie, uczciwie i myślę, że z tych najtrudniejszych decyzji, ta jest taka słuszna. Dlatego że jak mówię, jeżeli postawię wszystkie panie - że są na jednakowym poziomie z wykształceniem, stażem, doskonaleniem, wszystkie panie są egzaminatorami, to tutaj tym decydującym elementem był ten, że pani Szałkowksiej nie było trzy lata w szkole.

Pańska decyzja od razu wywołała komentarze, że jako członek Ziemi Jarocińskiej wziął pan polityczną wendetę na pani Szałkowskiej, która była wiceburmistrzem, była zaangażowana politycznie po stronie pana Stanisława Martuzalskiego. Czy to w jakiś sposób też przesądziło, bo skoro mówi pan, że jej nie było, a wówczas pełniła funkcję w gminie, to chyba pośrednio tak?

Pośrednio tak, bo przez trzy lata była wiceburmistrzem. Natomiast jeżeli chodzi o kwestie polityczne, światopoglądowe, dla mnie nie mają żadnego znaczenia. Proszę zapytać członków różnych partii, również opozycyjnych, że ja zawsze bardzo dobrze współpracowałem z tymi osobami. Nigdy nie miałem żadnych uprzedzeń. Tutaj była taka decyzja

Decyzja arbitralna, czy np. dostał pan taki sygnał od przełożonych z powiatu?

Absolutnie nie. I powiem tak, że jeżeli coś takiego by było, to bym zrezygnował ze stanowiska. Nie można tak funkcjonować i takich rzeczy nie było.    

Rozmawiał

Bartek Nawrocki

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE