3,2 promila miał 30-letni Dawid M., a jego o 8 lat młodszy kompan Artur K. niewiele ponad 2 promile. W takim stanie grozili spaleniem właścicielowi sklepu w Klęce.
Średzka policja otrzymała zgłoszenie, że pod sklepem znajduje się dwóch pijanych mężczyzn, którzy zaczepiają klientów i odgrażają się.
Funkcjonariusze zastali na miejscu pijanych 30-letniego Dawida M. oraz Artura K. Pierwszy z nich nadmuchał 3,2 promila, a drugi niewiele ponad 2. Stróże prawa zatrzymali awanturników, a kiedy wytrzeźwieli, usłyszeli zarzuty kierowania gróźb karalnych pod adresem trzech osób. W ramach dozoru policyjnego mieszkańcy Klęki muszą się trzy razy w tygodniu stawiać na policję, a za przestępstwo odpowiedzą przed średzkim sądem.
Pijani awanturnicy mieli grozić właścicielowi sklepu, jego teściowi i szwagrowi. - Przyszli jak zawsze, a jak mają wypite, to rozrabiają. To nie było już pierwszy raz. Wyzywają ludzi. Z nimi zawsze był problem. To nie jest od roku, ani dwóch, tak jest już od paru lat. Każdy się ich boi, bo zastraszają, wyzywają, obrażają. Czują się bezkarni - opowiada jeden ze świadków zajścia.