Doskonale spisali się polscy kolarze w wyścigu Amstel Gold Race. Wygrał mistrz świata Michał Kwiatkowski (Etixx QuickStep). W czołowej grupie finiszował również Maciej Paterski (CCC Sprandi Polkowice), który zajął dziewiąte miejsce.
Na trasie 258-kilometrowego wyścigu znajdowały się aż 34 podjazdy – krótkie, ale strome. Najsłynniejszym z nich był Cauberg, na który kolarze wspinali się czterokrotnie. Właśnie na ostatnim podjeździe pod Cauberg Paterski zdecydował się zaatakować.
- Na początku wyścigu nie jechało mi się dobrze, ale na szczęście „puściło” w odpowiednim momencie. W samej końcówce, na ostatnim Caubergu czułem się na tyle mocny, że zaatakowałem. Miałem mocne nogi i liczyłem na to, że uda mi się przetrzymać cały podjazd w tym tempie. Później jednak Gilbert (trzykrotny zwycięzca tego wyścigu – przyp. P.Sz.) mocniej pociągnął, ja zostałem trochę z tyłu, w drugiej grupce – opowiada Paterski.
Finisz genialnie rozegrał Michał Kwiatkowski, który odczarował koszulkę mistrza świata, wygrywając jeden z Ardeńskich Klasyków (wcześniej dokonało tego tylko trzech kolarzy).
Paterski zajął dziewiąte miejsce wyprzedzając m.in. Gilberta.
- Taki właśnie był plan, by „zakręcić” się w okolicach pierwszej dziesiątki. To się udało, więc mogę być zadowolony. Drużyna wykonała dziś ogromną pracę, dało mi to duży komfort jazdy. Jestem zadowolony - pierwsza dziesiątka na takim wyścigu to dla mnie duży sukces – powiedział po wyścigu Maciej Paterski.
Amstel Gold Race to jeden z trzech bardzo prestiżowych klasyków (wyścigów jednoetapowych) w pierwszej części sezonu. Dwa pozostałe to Fleche Wallonne (w środę) i Liege-Bastogne-Liege (w niedzielę). Grupa CCC Sprandi nie weźmie jednak w nich udziału (nie jest niestety wśród najsilniejszych ekip, które z automatu otrzymują prawo startu – muszą liczyć na dzikie karty). Pomarańczowi od wtorku do niedzieli ścigać się będą w Chorwacji.