Powiatowi radni odbyli pierwsze posiedzenie w pełnym składzie, w czasie którego posługiwali się tabletami.
Obrady przebiegały dość sprawnie do momentu, kiedy przewodniczący Jan Szczerbań zarządził głosowanie. Radni mieli podnieść rękę i nacisnąć odpowiednią funkcję na ekranie tabletu. - Ale zaraz, chwilę! Tu są jakieś błędy. Coś z tym wszystkim jest nie tak - przekrzykiwali się rajcy. Na sali zapanował prawdziwy rozgardiasz.
Głosującym pomagali urzędnicy starostwa. W sukurs przyszedł im też sekretarz powiatu Ireneusz Lamprecht.
Zdesperowany przewodniczący chcąc zaprowadzić porządek kilka razy powtarzał głosowanie. Wreszcie wynik ustalił tylko poprzez policzenie podniesionych rąk, a wszystkie czynności wykonane na tabletach uznał za "ćwiczenia w celach szkoleniowych".
Całą sytuację podsumował przewodniczący komisji budżetu, radny Mariusz Małynicz. - To, że niektórzy oczekują, żeby ich jako radnych traktować w sposób co najmniej poważny, to ja zadaję pytanie, czy zachowują się poważnie? Jeśli ktoś nie wie co wcisną, to powinien ćwiczyć. Proszę mi wierzyć, że dzieci, gdyby to widziały, by się z nas śmiały, co my tu wyprawiamy, bo ten program jest naprawdę łatwy. Nie ma co wylewać żale, tylko uderzyć się w pierś i nauczyć się wszystkiego - radził Małynicz.