Prezes ZGO Mariusz Małynicz: Pieniądze to nie wszystko

Opublikowano:
Autor:

Prezes ZGO Mariusz Małynicz: Pieniądze to nie wszystko  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Gościem kolejnego odcinka programu „Taka Prawda” jest Mariusz Małynicz – od ponad miesiąca na powrót prezes Zakładu Gospodarki Odpadami i jednocześnie debiutujący radny powiatowy.

Co się dzieje w tej strategicznej dla miasta i regionu spółce? Czy uda się na czas zakończyć trwającą rozbudowę? Ile zarabia szef spółki, kogo już zwolnił z pracy i jak ocenia poprzedni zarząd? O tym i nie tylko w naszej rozmowie.

Bartek Nawrocki, jarocinska.pl: Szef rady nadzorczej, która powołała pana na prezesa mówił o „niekomfortowej sytuacji”. Chodzi o sprawę sądową.

Mariusz Małynicz, prezes ZGO: Ta sytuacja dla mnie też nie jest komfortowa. Rzeczywiście tak się stało, że poprzedni zarząd źle wyliczył wynagrodzenia, podstawę ich naliczania, a także pochodne i w związku z powyższym wystąpiono później do mnie z roszczeniem o wyrównanie tego. Według spółki przelano mi za dużo pieniążków…

Ile dokładnie?

Około 40 tysięcy złotych. (…) Każdy wie, że pracownik, któremu przeleje się wynagrodzenie, nie musi go zwracać i w tym kierunku dążyłem w sporze ze spółką. Co nie zmienia faktu, że sytuacja się troszeczkę zmieniła. Zostałem prezesem…

To dosyć kuriozalna sytuacja, bo jest pan w sporze ze spółką, w której sam jest pan szefem.

Oczywiście, że tak i ja też zmierzam w tym kierunku, żeby z tej skomplikowanej sytuacji się wyplątać.

To „wyplątanie”, będzie poległo na zwrocie tych 40 tys. zł?

To nie była moja wina i nie ja powinienem to zwracać. Niemniej jednak zostałem też radnym powiatowym i uważam, że uczciwie będzie, jeżeli powiem, że pieniądze to nie wszystko. (…) Chce porozmawiać z radą nadzorczą i z mojej własnej inicjatywy złożyć taką deklarację, że może przeleje te pieniążki.

W ZGO trwa audyt, czy już dzisiaj można powiedzieć, że za poprzedniego zarządu, źle się działo?

Wyników audytów należy się spodziewać nie prędzej niż na koniec stycznia, połowę lutego. (…) Nie zmienia to faktu, że przepisy zobowiązują mnie w ciągu 14 dni od powzięcia wiadomości, chociażby takich, że prezes przelewając pieniądze na swoje własne konto – sytuacja kuriozalna i do tej pory niespotykana - nie dał nam szansy, żeby poczekać do końca audytu i zmusił, by poinformować prokuraturę. Po drodze prezes został zwolniony dyscyplinarnie, punktów było kilkanaście, bo tych rzeczy wychodzi coraz więcej.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE