Z Jarocina w stronę Goliny pobudowana została ścieżka rowerowa, której wykonanie budzi wiele wątpliwości wśród mieszkańców poruszających się na jednośladach.
- Tylko usiąść i płakać, kto po tym ma jeździć albo chodzić? Zrobiony został jeden krawężnik, a dziesięć centymetrów za nim następny, mniejszy. Poza tym przy każdym wjeździe do posesji są bardzo duże zaniżenia - mówi rowerzysta Roman Kukwisz.
- Te posesje są jedna przy drugiej, dlatego po ścieżce nie da się jechać, bo jest góra, dół, góra, dół, same muldy. (...) Ja dużo jeżdżę rowerem i nigdzie tak nie jest, no może na tej starej ścieżce do Witaszyc, która bardziej przypomina tor do testowania samochodów, jak na Żeraniu, niż ścieżkę rowerową - stwierdza mieszkaniec Jarocina. Jego zdaniem takie inwestycje to pieniądze wyrzucane w błoto.
Jako drugi przykład podaje chodnik przy ul. Chrobrego w Jarocinie. - Ten chodnik zrobili jakieś cztery lata temu. Wszyscy się cieszyli, ale szybko okazało się, że nie można po nim chodzić, bo jest zrobiony pod skosem. Trzeba by mieć jedną nogę krótszą, drugą dłuższą, żeby móc tam chodzić. A zimą, to dopiero jest ciekawie - opisuje mężczyzna.
Co na temat obu inwestycji mówią instytucje, które zlecały ich wykonanie - czytaj w „Gazecie Jarocińskiej”.
