Członkowie rady nadzorczej i współpracownicy Andrzeja Tułazy, zmarłego prezesa Zakładów Mięsnych „Salus”, opowiadają o tym, co działo się w firmie.
- Zaufałem nie tym, którym powinienem - powiedział prezes w wywiadzie* udzielonym kilka dni przed popełnieniem samobójstwa.
Zakłady Mięsne „Salus” były pierwszą w Polsce firmą, w której większość udziałów przejęły grupy producentów mięsa wieprzowego. O trudnej sytuacji w przedsiębiorstwie mówiono w ubiegłym roku. W listopadzie i grudniu - nawet o upadłości. - Andrzej zrozumiał wtedy, że niestety, ale zawiódł się na ludziach, którymi się otoczył, na dyrektorach, którzy kierowali „Salusem” (...) - mówi Bernadeta Tama, księgowa w golińskich grupach producenckich, obecnie ich prezes, bliska współpracownica Andrzeja Tułazy.
Co działo się w „Salusie”? Czytaj w „Gazecie Jarocińskiej”.
(akf)
Fot. „Salus”