TVN24 znów w Jarocinie. Sprawę bada policja

Opublikowano:
Autor:

TVN24 znów w Jarocinie. Sprawę bada policja - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Po doniesieniach medialnych o przywiązanym do drzewa psie, którego ktoś porzucił bez jedzenia i wody, sprawą zainteresowała się jarocińska policja. Odezwała się też osoba, która chce adoptować suczkę. Na razie jest to jednak niemożliwe, bo zwierzę jest w nie najlepszym stanie psychicznym. Przeżyło traumę – informuje kierownik schroniska dla zwierząt w Radlinie.

O tej bulwersującej sprawie w ubiegłym tygodniu jako pierwszy napisał portal jarocinska.pl. Zwyrodnialec porzucił swojego psa 2 kilometry w głąb lasu, nie zostawiając mu jakiejkolwiek szansy na przeżycie. – Byłem w lesie trochę pobiegać i usłyszałem skomlenie. Gdyby nie to, nawet bym go nie zauważył, bo był zostawiony praktycznie w środku lasu – mówił wówczas Łukasz Kołodziej z Jarocina, który przez przypadek znalazł zwierzaka. – Pies był przywiązany smyczą do drzewa. Zero szansy, żeby sam się urwał. (…) Jest gorąco, więc po kilku dniach byłoby po psie – mówił Maciej Troiński, kierownik schroniska w Radlinie.

Po naszej publikacji tematem zainteresowały się ogólnopolskie media, m.in. stacja TVN24, która przyjechała do Jarocina, by nakręcić na ten temat materiał.

Jest osoba z Wrocławia, która chciałaby wziąć psa. Na razie to nie wchodzi w rachubę, bo jest w tej chwili psychicznie w takim stanie, że nie można nic z nim zrobić, ale i tak nastąpiła znaczna poprawa w ostatnich dniach – informuje Troiński. – Podejrzewam, że do końca tygodnia będzie go można już pogłaskać i nawiązać bliższy kontakt – dodaje. Porzucona Juka wciąż jest bardzo nieufna.

Kierownik schroniska przyznaje, że sprawy nie zgłosił na policję. Narzeka, że współpraca z funkcjonariuszami jest w ostatnim czasie trudna. – My tej sprawy nie zgłaszaliśmy ze względu na to, jak policja działa. Ale jak przyjechała telewizja i się zainteresowała sprawą, to od razu ukazał się wywiad z rzecznikiem policji w Jarocinie, że prowadzą szeroko zakrojone działania, a jak tylko TVN odjechał, to policja zjawiła się w schronisku, żeby podjąć czynności – mówi Troiński.

Podjęliśmy czynności na podstawie wiadomości zamieszczonych na portalu jarocinska.pl – potwierdza mł. asp. Agnieszka Zaworska, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Jarocinie. – Zależy nam na tym, żeby znaleźć sprawcę i wyciągnąć wobec niego konsekwencje, ponieważ jest to ewidentne znęcanie się nad zwierzęciem. Grozi za to kara pozbawienia wolności do lat dwóch – tłumaczy. – To adekwatna sytuacja do pozostawienia psa zamkniętego w samochodzie podczas upałów, czyli narażenie na działanie szkodliwych warunków atmosferycznych, przez co zagrożone jest zdrowie bądź życie zwierzaka i skazanie go na śmierć w męczarniach – dodaje rzeczniczka. Policjantka nie ukrywa, że sprawa jest trudna. – Poza osobą, która tego pieska znalazła, nie udało nam się ustalić świadków, którzy widzieliby takiego lub podobnego psa, a to jest przy krajowej „12”, więc mogła mieć miejsce taka sytuacja, że pies jechał na wakacje i ktoś po drodze postanowił, że go zostawi, bo będzie mu przeszkadzał.

Do poruszonej przez Troińskiego współpracy z policją Agnieszka Zaworska obiecała się odnieść, jak tylko zapozna się z wszystkimi okolicznościami.

 

[AKTUALIZACJA - godz. 15.10]

Odpowiedź na krytykę Pana Troińskiego.

 

Trudno odnieść się do określenia trudna współpraca, gdyż Pan Troiński nie sprecyzował o co dokładnie mu chodzi. Jeżeli chodzi o brak zgłoszenia ujawnionego przestępstwa, a o tym iż takowe w przypadku psa z Roszkowa zaistniało, Pan Troiński jako pracownik schroniska z pewnością doskonale wie, przestępstwo można zgłosić nie tylko na Policji ale również w prokuraturze. A z tego co wiemy, takiego zawiadomienia również nie było.

Nieprawdą jest, że Policja zareagowała gdy w Jarocinie pojawili się dziennikarze TVN. Informację o przestępstwie pozyskaliśmy dzięki materiałowi prasowemu zamieszczonemu na portalu jarocinska.pl. Policjanci kilkukrotnie próbowali skontaktować się telefonicznie z Panem Troinskim, by umówić się na spotkanie w celu uzyskania szczegółowych informacji w powyższej sprawie. Niestety żadne z połączeń nie zostało odebrane przez kierownika schroniska. W związku z powyższym funkcjonariusz udał się do Radlina osobiście by przyjąć zawiadomienie o popełnionym przestępstwie. W tym czasie policjanci wykonywali też inne czynności w celu ustalenia świadków bądź sprawcy tego zdarzenia.

W odniesieniu do zarzutów o brak pomocy ze strony Policji  przy odbieraniu zwierząt ich właścicielom, zaznaczyć należy, że na każdą prośbę ze strony Pana Troińskiego o udzielenie w takich przypadkach asysty, policjanci jechali we wskazane miejsce. Nie każdy wyjazd kończył się zgodnie z oczekiwaniami kierownika schroniska.

Policja jest formacją, która nie tylko ma stać na straży prawa ale sama tego prawa musi przestrzegać i podejmować działania zgodne z prawem.

Należy pamiętać, że na podstawie art. 7.1 Ustawy o ochronie zwierząt, można odebrać zwierzę tylko właścicielowi, który się nad nim znęca. Taką decyzję może podjąć z urzędu burmistrz, wójt na wniosek Policji, lekarza weterynarii lub upoważnionego przedstawiciela organizacji społecznej, której statutowym celem jest ochrona zwierząt.

Nie w każdym przypadku zgłaszane nam przez pracownika schroniska znęcanie się nad zwierzęciem zostało potwierdzone przez Policję na miejscu. Tak było w przypadku psa z Kadziaka.

Natomiast art.7.3 Ustawy o ochronie zwierząt określa, że w przypadkach niecierpiących zwłoki, gdy dalsze pozostawanie zwierzęcia u dotychczasowego właściciela lub opiekuna zagraża jego życiu, policjant, a także upoważniony przedstawiciel organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt, może odebrać mu zwierzę, zawiadamiając o tym niezwłocznie wójta (burmistrza, prezydenta miasta), celem podjęcia przez ten organ decyzji w przedmiocie odebrania zwierzęcia”.

Jeżeli taka sytuacja zaistnieje, policjanci z pewnością podejmą właściwe kroki i pomoc pracownikom schroniska zostanie udzielona.

Policji zależy na dobrej współpracy zarówno z pracownikami Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami jak i Schroniska dla zwierząt w Radlinie. Dlatego jeżeli Pan Troiński uważa, że w naszej współpracy pojawiły się problemy, dobry pomysłem było by spotkanie z policjantami, omówienie ich oraz wyjaśnienie, na jakich zasadach Policja może podejmować czynności w zakresie odbierania zwierząt ich opiekunom czy właścicielom. 

mł. asp. Agnieszka Zaworska

Komenda Powiatowa Policji w Jarocinie

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE