Kolejne szczęśliwe zakończenie poszukiwań zaginionego psa. Po tym, jak udało nam się wspólnie znaleźć Maję [ZOBACZ TUTAJ], a mieszkanka miasta zaopiekowała się Melą [ZOBACZ TUTAJ], przyszła kolejna dobra informacja.
W ubiegły piątek z jednego z podwórek w Nowym Mieście uciekł biszkoptowy labrador. Baster był przygarnięty niedawno ze schroniska. Właścicielka od razu napisała o sprawie do nas i poinformowała o poszukiwaniach w mediach społecznościowych [ZOBACZ TUTAJ].
Psa nie było ponad tydzień. Właścicielka nie straciła jednak determinacji. - Śledziłam wszystkie strony schronisk w okolicy na Facebooku, w końcu trafiłam na niego - opowiada uradowana pani Sandra.
Okazało się, że labrador zawędrował aż pod… Ostrów Wlkp. - Nie wiemy w jakich okolicznościach i dlaczego. Był strasznie wymęczony, śpi już 4 godziny. Pani w schronisku powiedziała, że mógł tyle przebiec w 6 dni, tym bardziej, że u mnie był dość krótko i nie znał okolicy. Nie mam pojęcia, jak to możliwe ale najważniejsze, że jest cały i zdrowy - dodaje i przy okazji dziękuje wszystkim, którzy próbowali jej pomóc w odnalezieniu czworonoga.