Uroki urządzania własnego mieszkania

Opublikowano:
Autor:

Uroki urządzania własnego mieszkania - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kobieta i dziecko

Można to przeżyć raz w życiu albo kilka razy. Zazwyczaj jest to bardzo przyjemne, tym bardziej że dotyczy ludzi młodych, którzy chcąc nie chcąc musieli przeżyć ileś lat w otoczeniu uformowanym przez innych, czytaj: przez rodziców. I choć dom rodzinny zawsze będzie im się dobrze kojarzył, a każdy drobiazg przywoływał wspomnienia, to z nieopisaną rozkoszą urządzają własne gniazdko, gdy już do niego „wyfruną”.


Pierwsze samodzielne cztery kąty

Jakaż to przyjemność wybrać się do sklepu, czy to internetowego, czy zwykłego, i wybierać rzeczy do pierwszego samodzielnego mieszkania. Teraz wreszcie można, przynajmniej na miarę własnych możliwości finansowych, wyrazić siebie i swój styl. U rodziców pijało się kawę w filiżankach, to teraz będą kubki. Tam były głębokie talerze do zupy, tu będą miseczki z uszkami. Tam trzeba było spać na wersalce, tu można w łóżku. I te kolory – nareszcie własne. Owszem, w swoim pokoju można było mieć zasłony i narzutę w ulubionych barwach, ale to za mało. Teraz nawet kuchnię i łazienkę można urządzić po swojemu.

Historia lubi się powtarzać

Ponieważ związki nie zawsze są trwałe, takie urządzanie można przeżyć razy kilka. Niektórzy często się przeprowadzają – wtedy nawet i kilkanaście razy, choć możliwości w wynajmowanych pokojach i mieszkaniach są mniejsze niż na swoim. Lecz jest jeszcze jedna możliwość przeżycia takich miłych chwil, a to w momencie zakładania pierwszej własnej firmy. Gdy już jest wpis w rejestrze i decyzja z urzędu skarbowego, można ruszyć na zakupy i urządzić własne biuro.

Nikt nie lubi biurokracji, ale…

Bardzo często pierwszymi zakupami są wówczas artykuły biurowe. I choć to tylko rozmaite przybory służące do utrzymywania „porządku w papierach”, mogą niezmiernie cieszyć. Ot, choćby takie segregatory, które będzie można ustawić na półce. Kiedyś się zapełnią. Zszywacz? Czemu nie, zawsze się przyda. Skoro segregatory, to i dziurkacz trzeba kupić. Koszulki na dokumenty, parę teczek… Wizytownik, koniecznie wizytownik, ale jaki? Książeczkowy czy może obrotowy, taki na biurko, które już czeka w kąciku?

Kilka długopisów, ze dwa – trzy markery, zakreślacz do kompletu. Co z tego, że dziś pisze się na komputerze, skoro i podpisać trzeba, i czasem coś zaznaczyć, żeby z pamięci nie umknęło. No a notatki? No właśnie, przecież trzeba kupić te kwadratowe karteczki. Te zwykłe, kolorowe, i te żółte, samoprzylepne. Do tego jakiś brulion albo skoroszyt. Przydałby się też kalendarz z miejscem na zapiski.

Zapas kopert, to też koniecznie trzeba mieć. Papier do drukarki – ze dwie ryzy zwykłego i jedną takiego o większej gramaturze, pod korespondencję. Taśma klejąca, folia bąbelkowa.

Ileż będzie radości, gdy przyjdzie paczka z tym wszystkim i będzie można zacząć pracę we własnym biurze.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE