Urzędnik stracił cierpliwość i sam poszedł do ZUS-u

Opublikowano:
Autor:

Urzędnik stracił cierpliwość i sam poszedł do ZUS-u - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

- Właśnie byłem w ZUS-ie. Okazało się, że kiedy poszedł tam jeden z mieszkańców z kompletem dokumentów, które od nas dostał i chciał, żeby mu zmienili nazwę ulicy, to oni zażądali od niego zaświadczenia o zmianie zameldowania. Nie dzwoniłem już, tylko po prostu poszedłem, żeby wyjaśnić sprawę - stwierdza Zdzisław Regulski, szef referatu spraw obywatelskich w jarocińskim urzędzie miejskim.

 

Zmiana nazw ulic w gminie Jarocin związana z procesem dekomunizacji wywołała wiele zamieszania. Mieszkańcy cały czas mają wątpliwości, kogo powiadomić o nowych danych adresowych i jakie dokumenty wymienić.

- Czy gmina prześle nam, jako mieszkańcom ul. Hanki Sawickiej w Witaszycach pismo o zmianie nazwy ulicy? - pyta jeden z naszych Czytelników. - Zamówiłem paczkę na starą nazwę ulicy i kurier miał problem trafić, bo na znaku jest co innego niż ja podałem w adresie. Nawet nie wiedziałem, że już to wymieniono. Paczkę dostałem dopiero po rozmowie telefonicznej z kurierem - skarży się mężczyzna.

Zdzisław Regulski nie kryje zdziwienia z powodu niewiedzy mieszkańca Witaszyc. - Na każdy adres objęty zmianami, na nazwisko jednej z osób tam zameldowanych wysłaliśmy pisma, do których załączyliśmy uchwałę rady miejskiej w sprawie zmiany nazwy ulicy oraz dokładny instruktarz, co należy uczynić w związku z tym - w jakich instytucjach zmienić adres zamieszkania, że nie potrzeba zmieniać dowodu osobistego i prawa jazdy - wyjaśnia urzędnik.

Więcej w najnowszym wydaniu „Gazety Jarocińskiej”.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE