Bezpański pies, który od prawie roku wałęsa się w Chrzanie (gmina Żerków), nadal jest na wolności.
Szefowa schroniska w Radlinie Agnieszka Kostka twierdzi, że pracownicy kilka razy podejmowali próby schwytania zwierzęcia, ale każda kończyła się fiaskiem. - On się już wycwanił i nie chce wejść do tej klatki, którą tam zostawiamy. Jeden raz wszedł i zjadł przynętę, ale drzwiczki klatki się nie zatrzasnęły i uciekł - tłumaczy. Twierdzi, że kilkakrotne wizyty w Chrzanie okazały się bezcelowe, ponieważ psa nigdzie nie było.
Mieszkańcy wsi mówią co innego. - Przyjechali ze schroniska i psa nie było. Poczekali pięć minut i pojechali, a pies przyszedł za nimi. To jest śmiechu warte. Że też im paliwa nie szkoda - mówi kobieta, która mieszka w okolicy, gdzie najczęściej pojawia się bezpańskie zwierzę.
Inna mieszkanka Chrzana twierdzi, że zdarza się, iż pies jest agresywny wobec ludzi.
Więcej w „Gazecie Jarocińskiej”.
(ann)