"Dzisiaj nie mamy dobrych wiadomości. Mamy wstrętne, takie, które powinny być złym snem, a nie codziennością " - czytamy na fanpage'u wolonatriuszy Schroniska w Radlinie. Co ich tak bardzo zbulwersowało?
"Wczoraj w okolice Prusów wybrał się pan ze swoim psiakiem na spacer. W pewnym momencie psiak zaczął ujadać, pan zauważył karton, a w kartonie trzy szczenięta. Tak, trzy życia, trzy maleńkie dzieci oderwane od swojej mamy, zagubione, przerażone.Trzy istotki MYŚLĄCE I CZUJĄCE podobnie jak 2-3 letnie dziecko.
I znów nasuwają się te same pytania, jak tak można? Jakim potworem trzeba być? Ale tych pytań już nie chce się zadawać. To nie jest odosobniony przypadek, ile takich kartonów nikt nie znalazł na swej ścieżce, ile szczeniąt umarło w męczarniach pozostawionych samym sobie w leśnych ścieżkach z dala od ludzi, którzy mogliby im pomóc? Obrzydliwe prawda? A no prawda. Obrzydliwe jest to, że to przez człowieka te psiaki przyszły na świat, nie prosiły się o to, a przyszły na świat TYLKO po to, by spotkała ich śmierć, bardzo bolesna śmierć. I jakim człowiekiem trzeba być by coś takiego zrobić? Takim, który jest złem przeszyty do ostatniej komórki organizmu. Obrzydliwym" - czytamy w informacji.
Wolontariusze proszą o kontakt osoby, które mogą mieć jakąś wiedzę na temat tych zwierzaków lub osoby, która dopuściła się tego czynu - tel. 795-845-366. Poszukiwali też domów tymczasowych w okolicach Jarocina lub Radlina, ponieważ istniało ryzyko, że w schronisku mogą się zarazić jakimiś poważnych chorobami. Bardzo szybko znalazła się osoba z Poznania, która postanowiła na jakiś czas zaopiekować się szczeniakami.
