Ziemia Jarocińska weźmie w radzie wszystko

Opublikowano:
Autor:

Ziemia Jarocińska weźmie w radzie wszystko - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Radny Paweł Adamkiewicz (ZJ) jest murowanym kandydatem na nowego zastępcę przewodniczącego Rady Miejskiej w Jarocinie. Sołtys Łuszczanowa ma zastąpić na tym stanowisku odwołaną w marcu Katarzynę Szymkowiak (PSL) [WIĘCEJ TUTAJ]. - Myślę, że to bardzo dobre rozwiązanie – ocenia burmistrz Adam Pawlicki i przy okazji szef stowarzyszenia Ziemia Jarocińska. – W ten sposób wiceprzewodniczący zostanie w tej samej parafii - żartuje.

Wcześniej mówiło się, że nowym zastępcą Rajmunda Banaszyńskiego mógłby zostać Józef Baumann (ZJ) lub radna Danuta Maćkowiak (ZJ). Jednak, jak udało nam się dowiedzieć, podczas posiedzenia klubu żaden z nich nie wyraził zainteresowania stanowiskiem. Adamkiewicz nie ukrywa, że zgłosił się sam. Sołtys Łuszczanowa jest radnym pierwszą kadencję. Do tej pory nie pełnił żadnych funkcji, poza współkierowaniem komisją rewizyjną. Jeśli zostanie wybrany na wiceprzewodniczącego, prezydium rady będzie składało się wyłącznie z radnych Ziemi Jarocińskiej.

Czy młody stażem radny nadaje się na zastępcę? - Trudno mi jest odpowiedzieć na to pytanie. Tak samo jak trudno byłoby mi odpowiedzieć, czy nadawała się pani Kasia Szymkowiak. To wszystko wyjdzie w trakcie pełnienia funkcji - tłumaczy przewodniczący Rajmund Banaszyński.



Rozmowa z radnym PAWŁEM ADAMKIEWICZEM

Podobno chce pan być wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej w Jarocinie.

Zgadza się, na razie jestem jedynym kandydatem. Szef klubu powiedział, żeby osoby zgłaszały się same, żeby nie było typowania. Uznałem, że może warto iść do przodu, nie cofać się w rozwoju i zdecydowałem się wystawić swoją kandydaturę.

Bywa, że zastępca musi wziąć prowadzenie obrad na siebie. Da sobie pan radę?

Chciałbym się uczyć. Sam pan redaktor widzi, że ja muszę się uczyć. To jest dla mnie naprawdę coś nowego i dla tych świeżych osób, które nigdy nie były radnymi, a są po raz pierwszy (...). To jest wielkie wyzwanie, bycie radnym. Moim zdaniem. Byłem sołtysem cztery lata i myślałem, że mniej więcej to jest tak samo, a się okazuje, że to jest dzień do nocy. Trzeba być ze wszystkim na bieżąco, czytać, sprawdzać, w każdej praktycznie dziedzinie.

Taka rola radnego. Wiceprzewodniczący to też wyższa dieta.

Ja bym tego tak nie ujmował. Mi nie zależy na tym, czy będzie większe wynagrodzenie o 500 zł czy mniejsze. Pracuję, mam własną działalność, świadczę usługi i doskonale sobie z tym radzę. I czy ja bym miał te 500 zł więcej, czy nie, to myślę, że nikt by na tym nie ucierpiał, tym bardziej moja osoba.

Jednym słowem pieniądze pana nie kuszą?

Nie. Powiem szczerze, że gdybym został te 5 godzin więcej w pracy, które poświęcam się społecznie, może bym tych pieniążków miał więcej. (…)

Będziecie jeszcze rozmawiać na klubie o innych kandydatach?

Ma być jeszcze jedno posiedzenie, nie wiem kiedy, na razie jestem jedynym kandydatem i jeśli się nikt nie zgłosi to liczę na to, że klub ZJ mnie poprze.

I będzie pan się uczył dalej?

Będę się starał rzetelnie wykonywać swoje obowiązki i reprezentować godnie naszą gminę i uczyć się, przede wszystkim, bo naprawdę , widzę też po sobie, po tych trzech miesiącach, że są braki i muszę je nadrabiać.

To może poczekać jeszcze z tym wiceprzewodniczącym?

Wiem czy czekać? Wydaje mi się, że jeśli jest taka okazja, to trzeba spróbować. Jeśli się nie sprawdzę, to zawsze można zrezygnować. Jak pan wie, pracuję, jestem radnym, sołtysem, mam rodzinę i jeśli nie będę dawał rady, to na pewno ustąpię z tej funkcji.

Rozmawiał Bartek Nawrocki

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE