Zabawa nad wodą. Wypoczynek nad wodą. Policja. Prokuratura.
Robili sobie zdjęcie i w tym czasie jeden z nich wpadł do wody i niestety utopił się.
Sprawa dotyczy głośnego wypadku z 1 lipca tego roku. Tragedia rozegrała się w Czeszewie. Feralnego dnia grupa młodych ludzi wynajęła od Nadleśnictwa Jarocin domek letniskowy na starym promie przymocowanym do brzegu starorzecza Warty [ZOBACZ TUTAJ]
W czasie imprezy jeden z jej uczestników wpadł do wody. Okoliczności zdarzenia ustalała Prokuratura Rejonowa we Wrześni. Śledczy prowadzili postępowanie pod względem nieumyślnego spowodowania śmierci. Prokuratura jednak umorzyła śledztwo, ponieważ nie znalazła dowodów, aby ktoś przyczynił się do śmieci 20-latka.
Okazuje się, że uczestnicy spotkania robili sobie zdjęcie i w tym czasie jeden z nich wpadł do wody i niestety utopił się.
- Sprawa została też przebadana pod kątem nieudzielenia pomocy i też nie stwierdziliśmy, aby doszło do czynu zabronionego – informuje Krzysztof Woźniak, zastępca prokuratora rejonowego z Wrześni.
Jaki przebieg miały zdarzenia, które doprowadziły do tragedii? - W czasie wykonywania zdjęcia - pokrzywdzony - przesuwając się do tyłu zahaczył o barierkę, która go pocięła, wpadł do wody. Koledzy starali mu się pomoc. Wskoczyli za nim do wody, ale niestety nie udało się go wyciągnąć - opisuje prokurator.
Czy chłopak chciał zrobić sobie popularne selfie? - Nie. Robili sobie grupowe zdjęcie - precyzuje śledczy.