600 zł do zapłacenia i zakaz rozgrywania kolejnych pięciu meczów w roli gospodarza na własnym boisku - to kary nałożone na WKS Witaszyce. Winni są kibice. - Może dojść do takiej sytuacji, że klub zostanie zamknięty - mówi prezes Ireneusz Lamprecht.
Konsekwencje wydarzeń z 14 października są dla WKS-u opłakane. Podczas derbowego meczu przeciwko GKS-owi Żerków kibice obu drużyn odpalili środki pirotechniczne, a po meczu doszło do „zadymy”. Sprawą zajął się Wydział Dyscypliny Kaliskiego Okręgowego Związku Piłki Nożnej. Działacze z Witaszyc muszą zapłacić łącznie 600 zł za wybryki swoich fanów. 500 zł to konsekwencja derbów, natomiast 100 zł to odwieszona kara za obrażanie sędziego podczas jednego z wyjazdowych meczów.
Najbliższe pięć meczów A-klasy w roli gospodarza WKS zagra prawdopodobnie na sztucznym boisku w Jarocinie, płacąc każdorazowo ok. 400 zł za wynajem.
Dla WKS-u, który utrzymuje się z darowizn to prawdziwy dramat. Mało tego - najważniejszy sponsor grozi wycofaniem się ze współpracy z klubem, bo nie chce firmować chuligaństwa. - Postawił warunek - kibice sami muszą zebrać pieniądze na zapłacenie kar. Jeśli tego nie zrobią, klub nie ma co liczyć na jego pomoc - martwi się Ireneusz Lamprecht.
Ile musi zapłacić GKS Żerków? Ilu chuliganów ukarała policja? Więcej w najbliższym wydaniu „Gazety Jarocińskiej”.
(igi)