14 grudnia, 9 stycznia i 25 stycznia – to kolejne terminy odbioru pojazdu dla OSP Dobieszczyzna.
Trudno w to uwierzyć, ale wóz bojowy nadal nie dojechał. Tamtejsi ochotnicy mają prawdziwego pecha. Na nowy samochód czekali siedem lat. Za pojazdem dla druhów lobbował były już radny Jan Barański. Kiedy nabycie auta odkładano w czasie, rajca przeszedł nawet na stronę opozycji [ZOBACZ TUTAJ]
Wreszcie we wrześniu władze gminy ogłosiły przetarg na zakup nowoczesnego pojazdu. Samorząd wybrał oferenta na dostawę wozu i podpisał z nim umowę. W czasie październikowych obchodów 90-lecia OSP Dobieszczyzna wtedy jeszcze burmistrz Żerkowa Jacek Jędraszczyk obiecał, że w tym roku kamaz dotrze do Dobieszczyzny. [ZOBACZ TUTAJ]
Potem radni nie zgodzili na zaciągnięcie pożyczki na jego zakup. Ostatecznie uchwałę o kredycie podjęła nowa rada. Termin odbioru kamaza za 699.999,15 zł wyznaczono na 14 grudnia. Na dwa dni przed tą datą gmina otrzymała informację, że auto nie jest jeszcze gotowe.
Dlaczego?
- Była awaria linii energetycznej transformatora na Litwie w montowni. Ponad miesiąc czasu nie można było nic produkować. Potem dostawca z Włoch na czas nie dostarczył nam szyb do kabin, które produkujemy już w Polsce i stąd takie opóźnienie - wyjaśniał w połowie stycznia Wojciech Traczuk, dyrektor handlowy Autobagi Polska.
Auto miało być dostarczone do 25 stycznia. Jak informują żerkowscy urzędnicy pojazd nadal nie dojechał do jednostki.
„Nie został jeszcze wyznaczony termin jego odbioru” - czytamy w piśmie z Urzędu Miasta i Gminy w Żerkowie.
Gmina Żerków nalicza od 14 grudnia kary umowne.