- Albo będzie nowy zarząd, albo klub powinien ogłosić upadłość - mówi burmistrz Jarocina Adam Pawlicki przed dzisiejszym walnym zebraniem Jaroty, zaplanowanym na godz. 18.00.
Jeszcze przed zebraniem ma dojść do decydujących rozmów z udziałem m.in. obecnego prezesa klubu Marka Marzyńskiego oraz kandydata na nowego prezesa Hubertem Bachorzem. Ten ostatni wejdzie do Jaroty tylko pod warunkiem uregulowania długów przez poprzedników. Obecnie sięgają one niemal 300 tys. zł.
Jedna trzecia tej kwoty to zobowiązania wobec gminy i spółek komunalnych. - Dług wobec gminy Jarocin (ok. 36 tys. zł - przyp. red.) klub musi spłacić i jak będzie trzeba, to wystąpimy na drogę sądową - zapowiedział w rozmowie z dziennikarzem Adam Pawlicki. Przyznał, że z zaległościami wobec dwóch gminnych spółek może być zupełnie inaczej.
- Zadeklarowałem, że możemy ewentualnie rozliczyć to w reklamie, jaką świadczy klub dla tych spółek - precyzuje burmistrz.
Problem tkwi zatem w pozostałych zaległościach Jaroty. Jeśli dzisiaj w trakcie nieformalnych spotkań uda się znaleźć sposób na ich spłatę, wieczorem poznamy nowy zarząd klubu, a kryzysowa sytuacja zostanie zażegnana. Brak porozumienia będzie w praktyce oznaczał definitywny koniec Jaroty.
Walne zebranie rozpocznie się o 18.00 w hotelu Jarota.
