Na terenie powiatu jarocińskiego funkcjonuje już pięć ferm norek. Stanowią one coraz większy problem dla sąsiadujących z nimi mieszkańców.
- Goście z hotelu i restauracji rezygnowali i wyjeżdżali z naszego ośrodka. (...)Przez trzy tygodnie tiry z przyczepami woziły odchody od tych norek. To tak śmierdziało, że nie można było wyjść na zewnątrz, aż dławiło - mówi Jolanta Bryll, współwłaścicielka ośrodka agroturystycznego w Witaszycach.
- Jeśli w sposób jednoznaczny nie weźmiemy się za to, to będzie naprawdę źle. Myślę, że tu potrzeba zwartego i konkretnego działania. Musimy i powinniśmy się przed tym bronić - stwierdził Leszek Bajda, przewodniczący komisji rolnictwa podczas burzliwej dyskusji na temat ferm norek, która rozgorzała na jednym z ostatnich posiedzeń rady powiatu. - To jest taki biznes, takie ogromne pieniądze idą, że my jesteśmy na to za mali - przyznał wzburzony Jan Szczerbań, przewodniczący rady powiatu.
Do jakich wniosków doszli radni, gdzie i jakie duże są fermy na terenie naszego powiatu - czytaj w „Gazecie Jarocińskiej”.
Co sądzicie o sprawie? Czy fermy norek powinny podlegać ograniczeniom? Podobne problemy zgłaszali już mieszkancy Kotlina, Magnuszewic, Łobza, Lubinii Małej i Wyszek. Wszędzie tam lokalizowana jest, lub miała być, podobna działalność.