Brat: Siostra mnie wyrzuciła z mieszkania Siostra: Chleje i zdemolował pokój
- Od dwóch miesięcy mężczyzna koczuje w parku w Rusku. Zainteresujcie się sprawą. Ponoć siostra wyrzuciła go z domu. Teraz jest ciepło, a co będzie za miesiąc czy dwa - mówił interweniujący w redakcji mieszkaniec Ruska.
Dlaczego tutaj pan śpi? - Siostra wyrzuciła mnie z mieszkania. To wszystko przez sąd poszło. Jak żyłem z matką, to wszystko było dobrze. Rok czasu po jej śmierci było jeszcze dobrze. Matka powiedziała, że ja: „mam pokój do śmierci”, a ona ma zapis. A teraz wyszło tak - opowiada Wojciech Łozicki. Mówi niewyraźnie i chaotycznie. - Mama panu nic nie zapisała? - Nie zdążyła. To było tak słownie, że ja pokój mam do śmierci. - Bez powodu pana tak siostra wyrzuciła? - Tak. Przez sąd była eksmisja - odpowiada 45-latek.
- Kto panią nasłał? - pyta donośnym głosem siostra Łozickiego. - To są sprawy rodzinne i nie ma co rozprzestrzeniać. Niech ludzie interesują się własnymi sprawami, a nie naszymi - krzyczy kobieta. - On na żonę szedł z nożem - mówi szwagier mężczyzny mieszkającego w parku. - Dostał paragraf 207. Opieka społeczna wszystko wie - przerywa mu kobieta. - Wszystko jest prawnie zrobione, a ludzie, to niech interesują się swoimi sprawami - twierdzi siostra bezdomnego.
Reportaż w aktualnym wydaniu „Gazety Jarocińskiej”.
(era)