Zbigniewowi Nowakowi, radnemu i sołtysowi z Parzęczewa nie podoba się jakość wykonanych prac na oddanej niedawno do użytku drodze w jego miejscowości.
- Na tej drodze rosną rośliny. Ostatnio przyjechała firma i poprawiła, ale co to za wykonanie, skoro zaraz po położeniu asfaltu trzeba go naprawiać? Wstyd! Ktoś powinien sprawdzić, jaka jest grubość asfaltu już na etapie prac. Z tego, co widziałem, wcale nie lali pięciu centymetrów, jak było w specyfikacji, tylko cztery. A jak przewalcowali, to zostały trzy. I to jeszcze z dziurami. Szkoda, że mnie nie było przy odbiorze, bo na pewno bym nie podpisał tych dokumentów. Gmina zapłaciła za drogę, a co to jest za asfalt, w którym mlecz potrafi wypchnąć górki? - pytał wójta na ostatniej sesji zdenerwowany rajca.
Dariusz Strugała na oburzenie Nowaka zareagował natychmiast. Zapytał, czy radny robi to pod publikę. - Asfalt niepotrzebny, droga mało użytkowana i zarasta. Trzeba było pozostawić, jak było przed remontem i byłoby dobrze. To jest piasek i roślinka nawierzchniowa - odpowiedział półżartem wójt. - Pojedzie inspektor i sprawdzi - dodał.
Dyskusja na ten temat toczyła się jeszcze pod koniec sesji, ale wówczas włodarza już nie było, bo w urzędzie odbywała się kontrola. Zbigniew Nowak nie pozostawił bez odzewu żartów wójta.
Co powiedział radny i jak zakończyła się dyskusja na temat drogi? Czytaj w bieżącym numerze "Gazety Jarocińskiej".
