Lidia Czechak osiągnęła najlepszy wynik spośród wszystkich kandydatów na posła z naszego terenu. Do mandatu zabrakło naprawdę niewiele. Już kilka dni po ogłoszeniu wyników wyborów spekulowano, że PiS zamiast pięciu, może wziąć 6 mandatów z naszego okręgu. Ostatecznie się to nie udało. Nadzieja na posła z Jarocina nie zgasła przynajmniej w kuluarowych rozmowach. Na ile to realna nadzieja?
- Udało mi się wygrać w powiecie jarocińskim mimo dużo mniejszej kampanii niż inni kandydaci, jestem jak to mówią na „ławce rezerwowej”. Zdarzało się tak, że na ławce rezerwowej kandydaci po pewnym czasie jednak ten mandat poselski otrzymywali - mówi Lidia Czechak. Radna miejska dodaje od razu, że miejsce w sejmie póki co pozostaje w sferze marzeń.
W kręgach polityków, również partii, która przejęła władzę, mówiło się, że z mandatu na przestrzeni roku może zrezygnować Joanna Lichocka - jedynka w okręgu nr 36. To właśnie jej miejsce w ławie sejmowej mogłaby zająć Lidia Czechak. Lichocka, jako jedna z niewielu „jedynek”, nie jest członkiem PiS-u. Dziennikarka i dokumentalistka ma opinie specjalisty od mediów. Plotki o tym, że mogłaby wrócić do telewizji publicznej podgrzała dodatkowo wypowiedź burmistrza Adama Pawlickiego. - Życzę pani Lichockiej żeby dostała się do zarządu telewizji, wtedy będziemy mieli posłankę z Ziemi Jarocińskiej - powiedział na piątkowej sesji.
Co na to sama zainteresowana? - Proszę nie brać poważnie tych spekulacji - żadnych propozycji w tej sprawie nie ma - ucina Joanna Lichocka, świeżo upieczona poseł PiS. - Nie bardzo wiem z czego biorą się te plotki - moje nazwisko było wymieniane, jako jedno z wielu do obsady mediów publicznych, ale zanim okazało się, że kandyduję do sejmu. Potem już raczej nie. Będę pracować w sejmowej komisji kultury i środków przekazu nad ustawą medialną - nie biorę pod uwagę jednak tego, że w wyniku tych prac zostanę członkiem zarządu TVP. Zatem stanowczo dementuję te pogłoski.
ZOBACZCIE WIDEO
