„Karol nie żyje”

Opublikowano:
Autor:

„Karol nie żyje” - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

- Usłyszałam ten cholerny sygnał pi... i powiedziałam, że Karol nie żyje - takie przejmujące zeznania przed sądem złożyła kobieta, która w wypadku straciła partnera życiowego.

Na ławie oskarżonych zasiadł 28-letni Łukasz Z. z powiatu średzkiego, któremu prokuratura zarzuciła spowodowanie śmiertelnego wypadku w grudniu ubiegłego roku. Mężczyzna przyznał się do winy.

Wyjaśnił, że jechał przed nim tir, który zaczął gwałtownie hamować. - Pomimo że utrzymywałem pomiędzy moim samochodem a pojazdem poprzedzającym odpowiednią odległość, nie zdążyłbym wyhamować. Kiedy wiedziałem, że nie wyhamuje, aby uniknąć zderzenia z poprzedzającym mnie samochodem, zjechałem na przeciwległy pas jezdni - wyjaśniał oskarżony.

Szczegółowe i przejmujące zeznania złożyła kobieta, która jechała feralnym citroenem. - Zauważyliśmy wyjeżdżającą scanię. Krzyknęłam: a ten k... co robi. Karol miał zjazd w dukt leśny. Odbił, ale kierowca ciężarówki zamiast trzymać się lewego pasa, jechał cały czas po skosie na nas - opisywała 38-latka. 4-osobowa rodzina trafiła do szpitala. - W szpitalu widziałam, jak Karola reanimują. Przeszłam do innego pomieszczenia, bo chcieli zebrać dane i usłyszałam ten cholerny sygnał pi.... Powiedziałam: „Karol nie żyje”. Próbowali mi powiedzieć, że to coś innego, a ja na to, że ja nie jestem głupia i ja wiem, co to jest - opisywała ze łzami kobieta.

Więcej w „Gazecie Jarocińskiej”.

(era)

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE