W czerwcu, a nie jak wcześniej zapowiadano w kwietniu, ma być oddana do użytku pieszych kładka nad torami kolejowymi w Jarocinie. - Dojeżdżam codziennie z Jarocina do pracy do Środy Wielkopolskiej. Wstaję o 4 rano, a żeby iść kilometr dookoła musiałbym jeszcze wcześniej wstawać - bulwersuje się mieszkaniec Jarocina, który na dworzec PKP dochodzi z osiedla Konstytucji 3 Maja. Jego zdaniem kolej na czas remontu powinna zorganizować tymczasowe przejście przez tory, bo może dojść do tragedii. O podobną przeprawę zaapelowała do inwestora także Rada Powiatu w Jarocinie.
Dariusz Bałoniak, dyrektor PKP Polskie Linie Kolejowe Zakład w Ostrowie Wielkopolskim zapewnia, że remont kładki ma się zakończyć 30 maja. - Jest wykonywana stalowa konstrukcja kładki. Jeśli warunki pogodowe pozwolą, to w tym tygodniu wykonawca powinien rozpocząć prace ziemne - wyjaśnia szef kolejowej spółki.
W jego ocenia nie ma potrzeby, aby na początku kwietnia rozważać wykonanie tymczasowej przeprawy przez tory i dodaje, że nie można ich sobie dowolnie ustawiać. - Pomogłem powiatowi, który do końca roku miał wykonać wiadukt na ul. Powstańców i tam jest ta prowizoryczna kładka wykonana, której inwestor, jakim jest powiat, nie przewidział w specyfikacji i ci ludzie zostaliby odcięci na wyspie pomiędzy torami i w związku z tym, to tylko dzięki naszym staraniom ta kładka została wykonana - wyjaśnia Dariusz Bałoniak.
Zaznacza, że zgodnie z zawartym porozumieniem przejście przez tory w rejonie ul. Powstańców Wielkopolskich miało być zlikwidowane z końcem grudnia. Tymczasem powiat złożył wniosek, aby wydłużyć czas użytkowania kładki na Parowozowni. - Gdyby powiat uporał się z wiaduktem, to wtedy była możliwość przygotowania tej kładki (przejścia w poziomie szyn z ul. Sienkiewicza - przyp. red). - uważa dyrektor z Ostrowa Wielkopolskiego.
(era)
Fot. Archiwum
Czytaj też: Kładkę trzeba zamknąć