Wznowiono połączenia kolejowe z Jarocina przez Wrześnię do Gniezna. Generalnie pasażerowie są zadowoleni. Ale, jak to często była „diabeł tkwi w szczegółach”.
PKP zapewnia, że całą trasę zmodernizowano zgodnie z nowymi standardami. Trasę może tak, ale ze stacjami po drodze jest już trochę gorzej. O czym poinformowała nas jedna z pasażerek.
„Na przykład w Radlinie: trawa po kolana, powyłamywane płyty chodnikowe, prowizoryczny podest na podejście między peronem a pociągiem, brak zabezpieczeń, barierek (nie licząc kawałka zardzewiałego płotu) i znaków na peronach. Rozkład niedbale wciśnięty w słup. O koszu na śmieci można pomarzyć, a o jakiejkolwiek wiacie przeciwdeszczowej nawet nikomu się nie śniło” - wymienia kobieta.
Niezwłocznie po otrzymaniu informacji postanowiliśmy wyjaśnić sprawę. Po raz kolejny jednak okazało się, ze z PKP nie jest to takie proste. Ustalenie, kto jest odpowiedzialny za porządek i stan stacji kolejowej w Radlinie zajęło - delikatnie mówiąc - trochę czasu.
Przyczyna - z naszymi pytaniami byliśmy po kolei odsyłani: od PKP Nieruchomości w Poznaniu, gdzie na odpowiedź czekaliśmy półtora tygodnia, żeby po tym czasie usłyszeć, że ją wreszcie dostaniemy i będzie brzmiała: „Z powyższymi pytaniami proszę się zwrócić do PKP Polskie Linie Kolejowe w Ostrowie Wlkp.”.
Z Ostrowa, po odczekaniu kolejnych kilku dni przyszło powiadomienie, że Ostrów nie jest kompetentny, żeby nam odpowiedzieć, ale… Warszawa owszem tak. Wreszcie, u kresu naszej cierpliwości, ze stolicy nadeszła odpowiedź.
A zapytaliśmy: dlaczego stacja jest tak zaniedbana, kiedy jej stan zostanie poprawiony i na czy będzie to polegało - na co mogą liczyć pasażerowie, przede wszystkim czy zostanie postawiona wiata oraz kto odpowiada za utrzymanie stacji w Radlinie?
Co przeczytaliśmy w odpowiedzi? Szczegóły w najbliższym wydaniu „Gazety Jarocińskiej”.