Decyzja Adama Pawlickiego, burmistrza Jarocina, o zawieszeniu Anny Witczak-Janowskiej w pełnieniu obowiązków dyrektorki Zespołu Szkół nr 3 w Jarocinie została uchylona przez Komisję Dyscyplinarną dla Nauczycieli przy wojewodzie wielkopolskim.
„To zadziwiające, że w tej samej sprawie dwie inne instytucje - Rzecznik Dyscyplinarny dla Nauczycieli przy Wojewodzie Wielkopolskim i jarocińska prokuratura – wszczęły postępowania. Rzecznik prowadzi postępowanie wyjaśniające, a prokuratura – dochodzenie o przestępstwo” – głosi komunikat Urzędu Miejskiego w Jarocinie.
Anna Witczak-Janowska została zawieszona przez burmistrza Jarocina 4 marca. Dzień później – przez Elżbietę Kuderczak, p.o. dyrektorki placówki – została zawieszona jako nauczycielka.
Komisja Dyscyplinarna dla Nauczycieli przy wojewodzie wielkopolskim uchyliła te decyzje.
Zdaniem jarocińskiego urzędu „obie sprawy zostały rozpatrzone w tempie ekspresowym, a ich uzasadnienia mogą budzić wątpliwości”. – Postanowienia komisji dyscyplinarnej, składającej się z dwóch nauczycieli i przedstawiciela kuratorium oświaty, są zadziwiające. Nie wiem, co musi zrobić nauczyciel, aby zostać zawieszonym? Komisja dyscyplinarna, czyli tak naprawdę koledzy po fachu zawieszonej nauczycielki, uznała, że nie widzi nic złego w tym, że od kilku miesięcy pani dyrektor nie realizuje zajęć, które wynikają z arkusza organizacyjnego szkoły – komentuje zastępca burmistrza Jarocina Robert Kaźmierczak.
„Burmistrz Jarocina ani prawnicy nie zgadzają się z rozstrzygnięciami komisji dyscyplinarnej i ich uzasadnieniami. Zarówno szkoła jak i burmistrz skorzystają z trybu odwoławczego, który toczył się będzie przed komisją dyscyplinarną przy Ministerstwie Edukacji Narodowej” – czytamy w komunikacie Urzędu Miejskiego w Jarocinie.
Anna Witczak-Janowska nie jest zaskoczona decyzją komisji dyscyplinarnej. – Spodziewałam się takiej decyzji i jeszcze raz mogę powtórzyć, że zawsze działałam zgodnie z prawem. Zaskakują mnie decyzje włodarzy miasta – mówi. Dodaje, że jest spokojna o swoją przyszłość. Nie ma wątpliwości, że rozstrzygnięcia odwoławcze również będą dla niej korzystne. – Jest prawo odwoławcze, z którego korzystają te osoby. Niczego się nie obawiam – zapewnia Anna Witczak-Janowska.