Maraton Pisania Listów w Jarocinie. Napisz w obronie kobiet.

Opublikowano:
Autor:

Maraton Pisania Listów w Jarocinie. Napisz w obronie kobiet.  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości

Grupa jarocińskich licealistów zaprasza wszystkich do pisania listów w obronie czterech kobiet. Maraton Pisania Listów organizowany przez fundację Amnesty Internationa będzie miał równie swój etap w Jarocinie.

 

 

 

Wolontariusze z I Liceum Ogolnokształcacego w Jarocinie przyłączyli się do Maratonu Pisania Listów. To akcja charytatywna organizowana przez fundację Amnesty International z okazji Międzynarodowego Dnia Praw Człowieka.

Na całym świecie ludzie piszą listy do władz i instytucji w sprawie osób których prawa są łamane. To działa! Dzięki listom już wielu działaczy społecznych i innych odważnych osób, które nie bały się wyrażać swojego zdania zostało uwolnionych z więzień, zaprzestano ich prześladowań.

W tym roku każdy będzie mógł wziąć udział w maratonie - napisać list i pomóc. Zuzanna Derwich, która koordynuje jarocińską akcję zaprasza razem z innymi wolontariuszami z I Liceum do Kawiarni Filmowa w Jarocinie. Listy będzie można pisać w najbliższy weekend od 07.12 do 09.12. W piątek i sobotę od godziny 16 do 20, w niedzielę od 11.00 do 18.00. Dołącz do wydarzenia [TUTAJ]

Pisząc list mozesz pomóc. Pisac będzie można w sprawie czterech kobiet, które nie bały się walczyć o prawa innych i swoje.

Pierwszą z nich jest Guzar Duszenowa z Kirgistanu, jest to niezwykle silna osoba która po wypadku samochodowym straciła czucie w nogach. Rok po tragedii jej mąż nagle zmarł i Guzar stała się jedyną opiekunką ich dwójki małych dzieci. Teraz walczy o to aby zapewnić osobom z niepełnosprawnościami godne życie i możliwość swobodnego poruszania się. Codziennie spotyka się z dyskryminacją w społeczeństwie, w którym kobiety nie powinny się wypowiadać, a osoby z niepełnosprawnościami postrzegane są jako nieuleczalnie chorzy "inwalidzi". Gulzar nie chce milczeć. Wesprzyjmy ją.

Następną waleczną kobietą jest Atena Daemi z Iranu która marzy o zniesieniu kary śmierci w swoim państwie. Pisała posty na Facebooku i Twitterze, krytykując swój kraj za rekordową liczbę wykonanych egzekucji. Rozdawała ulotki. Brała udział w pokojowej demonstracji przeciwko egzekucji młodej kobiety. Działania te zostały uznane za "dowód" jej działalności przestępczej i została skazana na siedem lat pozbawienia wolności.Atena już wiele wycierpiała. Została pobita, spryskana gazem pieprzowym, zmuszono ją do przebywania w izolatce, ale nadal walczy o prawa człowieka. Na początku tego roku podjęła strajk głodowy, by zaprotestować przeciwko przeniesieniu jej do mającego złą sławę więzienia. Jej stan zdrowia niepokojąco się pogorszył. Musi zostać niezwłocznie uwolniona.

Kolejną kobietą która potrzebuje naszej pomocy jest Geraldine Chacón z Wenezueli. W wieku 9 lat marzyła o byciu prawnikiem. W wieku 14 lat reprezentowała lokalny rząd młodzieżowy. Na uniwersytecie założyła sieć aktywistów Amnesty International, którzy wspólnie dążyli do zmian. Ta pasja pokierowała ją do pracy w organizacji, która wspiera młodych ludzi w niektórych z najbiedniejszych rejonów Caracas, jej rodzinnego miasta. Ale wtedy, w lutym 2018 roku, ta młoda, entuzjastyczna członkini społeczności została aresztowana w swoim domu przez uzbrojonych funkcjonariuszy.Władze niesłusznie powiązały ją z grupami "oporu", które oskarżane są o organizowanie gwałtownych antyrządowych demonstracji. W rzeczywistości jej prześladowanie jest częścią zakrojonego na szerszą skalę rządowego ataku na tych, którzy krytykują władze i walczą o prawa człowieka podczas obecnego kryzysu wenezuelskiego. Po czterech miesiącach pozbawienia wolności spędzonych w przerażających warunkach, Geraldine została warunkowo zwolniona w czerwcu 2018 roku. Nie może jednak opuścić kraju, a jej sprawa jest nadal otwarta, tak by mogła zostać w dowolnym momencie ponownie aresztowana bez żadnego powodu.

Ostatnią obrończynią praw człowieka jest Nonhle Mbuthuma z RPA. Stoi na czele swojej społeczności przeciwstawiając się firmie wydobywczej, która chce wydobywać tytan na ziemi ich przodków. „Kiedy zabierasz moją ziemię, zabierasz moją tożsamość” - mówi. I jest prześladowana właśnie za obronę swoich praw. Nonhle jest częścią tradycyjnej społeczności Amadiba, rdzennego ludu, który ma wspólne prawa do ziemi w prowincji Eastern Cape w Republice Południowej Afryki. Około 5 000 osób może zostać przymusowo eksmitowanych, jeśli firma dostanie pozwolenie na wydobycia na ich ziemi. Nonhle założyła Komitet ds. kryzysu w Amadibie, aby zjednoczyć ludzi w pięciu wioskach i odeprzeć atak. Od tego czasu jest nieustannie obiektem gróźb i prześladowań, przeżyła nawet próbę zamachu na jej życie. Inny przywódca społeczności został zastrzelony w 2016 r., a Nonhle była następna na "liście celów". Uważa, że groźby są próbą uciszenia jej i zmuszenia do ucieczki z jej ziemi.

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE