Trwa epidemia. Na terenie powiatu jarocińskiego zmarły 3 osoby, ale już w całej Wielkopolsce jest 141 ofiar, a w Polsce - 965. W całym kraju zachorowało prawie 20 tys. osób.
Ponad 300 osób zmarło na naszym terenie podczas epidemii dżumy w latach 1708-1710., 171 - na cholerę w 1852 roku. Ostatnią wielką pandemią była grypa hiszpanka - w latach 1918-1920. Niezależnie od rodzaju epidemii zarówno wtedy, jak one wybuchały, jak i teraz, kiedy zmagamy się z koronawirusem, sposób na to, by zminimalizować skutki, był jeden - dbanie o higienę.
Tak o kuracji stosowanej na cholerę pisał ks. W. Lewandowski, jarociński kapłan.
- Nie widząc poprawy, tylko coraz groźniejsze niebezpieczeństwo, przybyłem tutaj do Dębna na kuracyę wodną dnia 20 bm. Mile przyjęty przez dr. Sachsa i rządcę domu, odebrałem zaraz w południe wycieranie mokrem prześcieradłem, a pod wieczór znów wycieranie podwójne, to jest wyżdżętem prześcieradłem i dobrze namoczonem w wodzie zimnej, poczem mnie prześcieradłem suchem mocno wytarto. Rozumie się, że okład na brzuchu do połowy w zimnej wodzie zmaczany i wyżdżęty, za każdą kąpielą się odświeża i ciągle się nosi we dnie i w nocy. Noc jednak miałem niespokojną, bo rozwolnienie nie ustało. W sobotę dopiero, to jest dnia 21 przekonawszy się p. dr Sachs, że to choroba nieco zastarzała i ciężka, kazał mię kąpać w wodzie 14oR15, przyczem wszystkie członki silnie nacierano tak, iż całe ciało wyglądało jakby było sinapismami obłożone.
Szerzej na temat sposobów leczenia opisanych przez proboszcza oraz o epidemiach, które w różnych okresach dziejów nękały Jarocin oraz okolicę, w aktualnym wydaniu "Gazety Jarocińskiej"
