Mieszkańcy Kotlina mają przeklinać radnych - tak twierdzi Jerzy Szymczak (na zdjęciu), sołtys wioski i wiceprzewodniczący rady w jednej osobie.
Wiceszef rady zaapelował do radnych z Kotlina, aby nie czekali do wyborów i wyruszyli w teren, posłuchali, co mają do powiedzenia mieszkańcy wioski. - Tylko teraz przejść się po terenie i zobaczyć, jak wyglądają nasze chodniki, ulice, kosze i wysłuchać tego, jak mieszkańcy klną na radę, a ja jestem akurat ostatnim odbiorcą - mówił radny na posiedzeniu komisji oświaty.
- W jakim kontekście klną? - zapytał Mirosław Paterczyk, wójt Kotlina. Radny odpowiedział, że ludzie narzekają na radę, bo ta nie realizuje obietnic wyborczych. - Co roku piszemy wnioski do budżetu. Uważam, że należy je rozpatrywać sukcesywnie, a nie gdzieś wyrwane. Podpowiedzą coś wójtowi, a wójt potem robi, a ja muszę potem wysłuchać. Ludzie klną i przeklinają w jaśniste. Prosiłbym, aby wszyscy wzięli się za konkretne sprawy - apelował radny.
W opinii Szymczaka radni - a nie jedynie sołtys - powinni pochylić się nad problemami mieszkańców. - Nie tylko chodzi o kosmetykę, aby to ładnie wyglądało, ale ludzie tutaj mieszkają i płacą podatki. Czy on płaci ratę 30 zł, czy 300 zł, ale chce w miarę godziwie mieszkać - kontynuował szef Kotlina. Wzywał radnych, aby zajęli się stanem nawierzchni ulic Wąskiej i Kołłątaja. - Panie wójcie, proszę, jak są roztopy, to nóg nie wyciągniemy na Kołłątaja - zakończył weteran kotlińskiego samorządu.
Wójt nie odniósł się do wypowiedzi radnego.
(era)
