Nauczyciele zamiast klasycznej lekcji języka polskiego, puszczają uczniom naszą muzykę

Opublikowano:
Autor:

Nauczyciele zamiast klasycznej lekcji języka polskiego, puszczają uczniom naszą muzykę - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Kultura

Jarocin Festiwal. Sztywny Pal Azji. Idol. Wspomnienia. Bartas Szymoniak. Jarocin. Powiat jarociński.

 

 

Finalista „Idola”, były wokalista legendarnego „Sztywnego Pala Azji”, absolwent Akademii Muzycznej w Katowicach oraz były koszykarz „Stali Pleszew”. Kim jest Bartas Szymoniak, który z okazji pierwszego dnia wiosny wystąpił w Jaraczewie? 

Artysta podczas koncertu zaśpiewał piosenki z najnowszej płyty pt. "Alarm". 

Czy udział w telewizyjnym programie „Idol” pomógł ci w rozwoju kariery muzycznej?

Do „Idola” trafiłem przez zupełny przypadek. Studiowałem wówczas na poznańskim AWF-ie i w drodze z imprezy w akademiku koledzy namówili mnie, żebym wstąpił na casting i pokazał „karetkę”. Od zawsze naśladowałem różne dźwięki, potrafiłem również imitować sygnał alarmu jadącego ambulansu. Na casting wszedłem niejako z marszu „rzutem na taśmę”. Karetka totalnie zaskoczyła produkcję i jury, a beatbox okazał się czymś zupełnie z kosmosu, czego nikt wcześniej w takim programie nie pokazywał. Kiedy w kolejnych etapach udowodniłem, że do tego potrafię również śpiewać, okazało się, że sprawy stają się poważne. Nim się obejrzałem, znalazłem się w finale, a ostatecznie na 3 miejscu podium. Bardzo sobie cenię ten czas. To było fantastyczne pół roku doświadczeń.

 

Był też koncert na jarocińskim festiwalu.

Z Jarocinem mam jedno wyjątkowe wspomnienie. Miałem 2,5 roku, kiedy rodzice wzięli mnie ze sobą na festiwal i pamiętam, jak tata trzymał mnie na barana podczas koncertu Sztywnego Pala Azji. Kto by przypuszczał, że 20 lat później będziemy razem występować. W 2012 roku zagrałem w Jarocinie ze Sztywnym Palem o 2 nad ranem, na specjalnej scenie Jarocińskiego Ośrodka Kultury, znajdującego się na polu namiotowym, gdzie wstęp był wolny. To był piękny koncert, dla mnie symboliczny. Na dużej scenie dla zespołu zabrakło miejsca. Kiedy nasz menager zadzwonił z propozycją występu, kazano mu zgłosić się do konkursu kapel. Legenda tego festiwalu mająca grać w konkursie! Nawet nie wiem, jak to skomentować. Paradoksalnie spodobał mi się taki stan rzeczy. Koncert na polu namiotowym był magiczny i w moim odczuciu zawierał pierwiastek tego prawdziwego festiwalu. Byliśmy wdzięczni JOK-owi za taką postawę.

(...)

Cały wywiad z Bartasem Szymoniakiem do przeczytania od jutra w najnowszym wydaniu Gazety Jarocińskiej. 

 

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE