W ostatnich tygodniach kraj obiegły informacje o kilkudziesięciu przypadkach zatruć niezwykle groźnymi dopalaczami. Substancje, między innymi osławionego mocarza, sprzedawano na Śląsku. I to tam było najwięcej ofiar. Lekarze przestrzegają przed spustoszeniem, jakie wywołuje w organizmie zażywanie dopalaczy.
Rzecznik jarocińskiej policji twierdzi, że funkcjonariusze prowadzą działania związana z dopalaczami już od ubiegłego roku. - Sprawdzaliśmy, czy w ogóle istnieją na naszym terenie punkty w których można nabyć dopalacze - informuje sierż. szt. Agnieszka Zaworska z Komendy Powiatowej Policji w Jarocinie. Co przyniosły wyniki kontroli? - Na terenie powiatu jarocińskiego nie ma miejsc, gdzie można kupić tego rodzaju używki. Nie mamy też żadnych sygnałów, żeby ktokolwiek w ostatnim czasie trafił do szpitala po użyciu dopalaczy. Na pewno jeśli jest możliwość, to za pomocą stron internetowych.
W związku z festiwalem w weekend pojawiło się w Jarocinie mnóstwo osób przyjezdnych. Policja najczęściej konfiskowała im jednak marihuanę. [ZOBACZ TUTAJ].
Faktem jest jednak, że ubiegłej jesieni w Jarocinie zmarł młody chłopak. Śledztwo wykazało, że przed śmiercią zażywał substancje chemiczne. Postępowanie w tej sprawie wciąż prowadzi prokuratura.
- Mamy w planie zorganizować wspólne spotkanie z przedstawicielami władz samorządowych, komisji bezpieczeństwa, zdrowia, a także sanepidu celem omówienia tej problematyki - informuje rzeczniczka. - Chcemy opracować i przygotować wspólne działania, żeby nie tylko zapobiegać, ale także ujawniać takie przypadki. Chodzi również o to, żeby przekazywać informację, że jeżeli dojdzie do użycia i np. ktoś trafi do szpitala, to żeby odpowiednie służby informowały o tym policję, a my podejmiemy dalsze czynności.