Pierwszej klasy nie będzie w największej placówce oświatowej gminy - Szkole Podstawowej w Kotlinie.
Cztery klasy są aktualnie w Szkole Podstawowej w Kotlinie. Trudno uwierzyć, ale od września w największej w gminie placówce nie będzie ani jednej. Rodzice zapisali tylko sześcioro uczniów. Ze względu na małą liczebność oddziału, wójt Kotlina zdecydował, że dzieci będą dowożone do Szkoły Podstawowej w Sławoszewie, gdzie od września będzie ośmioro pierwszoklasistów.
Rodzice maluchów zapisanych do kotlińskiej podstawówki nie zgadzają się z decyzją włodarza gminy. Matki przybyły na ostatnią sesję rady gminy. - Chciałybyśmy prosić państwa, aby nam umożliwić otwarcie oddziału klasy I. W grupie dzieci, które mają jeździć do Sławoszewa, są 7-latki, ale i 6-latki, które są na tyle rozwinięte, że mogą uczęszczać do klasy I. Dowóz tych dzieci jest dla nas utrudnieniem. Dzwoniłyśmy do kuratorium, gdzie dowiedziałyśmy się, że nie musi to być 7 czy 8 dzieci tylko może to być grupa 5 dzieci - mówiła Karolina Chabierska. Jednocześnie zaznaczyła, że rodzice mają świadomość, że dodatkowy oddział wiąże się z wydatkami z budżetu gminy, ale apelowała do wójta, aby nie przeliczał wszystkiego na pieniądze.
W odpowiedzi na wystąpienie matki wójt Mirosław Paterczyk zaznaczył, że kuratorium nie przekazuje pieniędzy na utworzenie oddziału. - To my jako samorząd ponosimy wszystkie koszty związane z oświatą. W tym roku mamy zmniejszoną subwencję o 123 tys. zł - wyjaśniał włodarz Kotlina.
- Mógłbym zrobić jeszcze coś innego, ale to zakrawałoby na swoiste kuriozum. Zabrać dzieci z Kotlina, Sławoszewa i wszystkie umieścić w Woli Książęcej i miałbym dużo większą klasę. Nie dopuszczam przewożenia dzieci po całej gminie. W momencie, kiedy prowadzono nabory można było namówić rodziców, aby posłali dzieci i byłoby chociaż dziesięcioro dzieci, a wtedy Sławoszew przerzuciłbym do Woli Książęcej - mówił wójt.