Disco Stars Festiwal Roszków 2017 pewnie na długo zapadnie w pamięć tych wszystkich, którzy uczestniczyli w weekendowym wydarzeniu. W policyjnej statystyce będzie zupełnie inaczej.
- Nie odnotowaliśmy żadnego incydentu, czy zdarzenia związanego z imprezą masową w Roszkowie - informuje mł. asp. Agnieszka Zaworska z Komendy Powiatowej Policji w Jarocinie. - Nasi funkcjonariusze nie podejmowali również interwencji na terenie festiwalu.
DSF na zewnątrz zabezpieczało kilkunastu umundurowanych funkcjonariuszy. Większe siły policyjne pojawiały się zwykle wieczorem, kiedy uczestnicy opuszczali pole w Roszkowie.
Mundurowi m.in. kierowali ruchem przy wyjeździe z największego parkingu DSF. Oznakowany radiowóz stał też w nocy na skrzyżowaniu drogi powiatowej do Noskowa i niedaleko szkoły w Siedleminie, gdzie przechodziło sporo osób, które na festiwal wybrały się pieszo.
Na terenie samej imprezy dostrzec można było też nieumundurowanych funkcjonariuszy.
Z nieoficjalnych danych wynika, że bezpieczeństwa w trakcie DSF strzegło ponad 140 ochroniarzy. Imprezę zabezpieczała również straż pożarna, która między innymi dozorowała zbiornik wodny w Roszkowie. Organizatorzy starali się sprowadzić łódź policyjną z komendy wojewódzkiej, ostatecznie funkcjonariusze nie pojawili się nad zalewem.
Ochrona na festiwalu też nie miała zbyt wiele pracy. - Nie było żadnych zdarzeń, poza głębszą wymianą zdań między dwoma panami, którą musieli przerwać ochroniarze, było bezpiecznie - tłumaczy Bartosz Walczak, dyrektor DSF.