Zamienili znak „ustąp pierwszeństwa przejazdu” na STOP. Ale to nie wszystko. Jak ma być jeszcze poprawione bezpieczeństwo na nowym łączniku?
Nowa droga szybko zapisała się w policyjnych statystykach. Często dochodziło tam do stłuczek. Odnotowano cztery zdarzenia drogowe, w tym jeden wypadek, z którego dwie osoby trafiły do szpitala. Pozostałe na szczęście okazały się kolizjami i skończyły się na rozbitych autach oraz mandatach dla sprawców [ZOBACZ TUTAJ]
Nieoficjalnie wiadomo, że stłuczek było dużo więcej, ale kierowcy sprawy załatwiali pomiędzy sobą. Nie brakowało też sytuacji, że „o włos” nie doszło do kolejnych. Prawie za każdym razem scenariusz zdarzenia był taki sam. Jadący łącznikiem, pomimo znaku „ustąp pierwszeństwa przejazdu”, przejeżdżali ulicę Bema i w ten sposób dochodziło do zdarzeń. Wtedy policja zapowiedziała, że sprawdzi oznakowanie.
Ostatecznie zamieniono znak na STOP.
Teraz zamontowano progi zwalniające.
- Policja wskazała nam konieczność zamontowania progów, aby spowolnić ruch przed skrzyżowaniem - mówi Hubert Kujawa, szef drogownictwa w Urzędzie Miejskim w Jarocinie.
Prócz kierowców zastrzeżenia do organizacji ruchu mają także mieszkańcy ulicy Bema. Wskazują, że w okolicy skrzyżowania nie ma przejścia dla pieszych.
- Tutaj przechodzą dzieci do szkoły i przedszkola. Zdenerwowane matki przeprowadzają je przez ulicę. Młodzież, która idzie z dworca PKP lub autobusowego do Zespołu Szkół nr 1 i 2 przechodzi przez drogę dla rowerów. Kierowcy oczywiście trąbią, ale oni idą grupą i dają sobie radę - mówi jeden z mieszkańców ulicy Bema.
Urzędnicy deklarują, że wiosną przyszłego roku na ulicy Bema zostanie wykonane przejście dla pieszych.
