Dwóch lat więzienia w zawieszeniu na trzy domagała się prokuratura dla Łukasza Z. z powiatu średzkiego, sprawcy śmiertelnego wypadku drogowego. Poszkodowana twierdzi, że zaproponowana kara jest rażąco niska. Łukasza Z. oskarżono o nieumyślne spowodowanie śmiertelnego wypadku (patrz raster). Prokuratora zwróciła się do sądu o wymierzenie kary bez przeprowadzania rozprawy i wnioskowała o 2 lata pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres 3 lat oraz częściowego zadośćuczynienia dla poszkodowanych w kwocie 15 tys. zł.
Zgoda pokrzywdzonej była konieczna, aby kierowca tira usłyszał wyrok bez przeprowadzania rozprawy. Jednak pełnomocnik poszkodowanej Honoraty Wolskiej, partnerki życiowej mężczyzny, który zginął w wypadku, wniósł o nieuwzględnianie propozycji prokuratury. Dodatkowo domagał się, aby zastosować wobec Łukasza Z. środek zapobiegawczy w postaci zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Głos na sali sądowej zabrała także Honorata Wolska. - Kierowca tira po wypadku nie wysiadł z samochodu, żeby nam pomóc, nie zainteresował się nami. Jak on będzie jeździł dalej i spowoduje wypadek też może nie wysiąść z pojazdu, a jak nie będzie świadków będzie gotowy jechać i nie udzielić pierwszej pomocy - mówiła zdenerwowana kobieta.
Sędzia oddalił wniosek pełnomocnika pokrzywdzonej. Proces w sprawie ubiegłorocznego wypadku ruszy we wrześniu.
Więcej w "Gazecie Jarocińskiej"
(era)
Sprawa dotyczył wypadku z 17 grudnia ubiegłego roku, do którego doszło na krajowej "11" w Jarocinie. Łukasz Z. jechał ciężarową scanią z naczepą. Według prokuratury, zachował zbyt mały odstęp od tira jadącego przed nim. Zdaniem śledczych "chcąc uniknąć najechania na poprzedzający go samochód, wjechał na lewy pas ruchu bezpośrednio przed nadjeżdżający z przeciwnej strony citroen berlingo". 32-latek kierujący citroenem w ciężkim stanie trafił do szpitala, po czym zmarł. Troje pasażerów pojazdu - kobieta oraz 3-letnie i 14-letnie dzieci doznały obrażeń ciała.